Ukraina oczekuje na pozwolenie w sprawie rażenia celów wojskowych w głębi terytorium Rosji.
Na niedawnym waszyngtońskim szczycie NATO padły pozytywne deklaracje ze strony niektórych przywódców, ale wciąż nie ma ostatecznej decyzji. Ukraina kilka tygodni temu otrzymała zielone światło na użycie zachodniej broni na jednym z przygranicznych odcinków, co pozwoliło powstrzymać natarcie Rosjan.
Impet natarcia Rosjan na północną charkowszczyznę został niedawno mocno spowolniony dzięki zachodniemu „TAK” na rażenie przez Ukraińców zachodnią precyzyjną bronią celów po drugiej stronie ukraińsko-rosyjskiej granicy. Jak przekazał ukraińskim mediom Anton Bajew z walczącej w obwodzie charkowskim 13 Brygady Operacyjnej, dało to ukraińskiej armii możliwość niszczenia przeciwnika jeszcze na przedpolu, na jego terenie.
Kijów chce, aby kraje NATO rozszerzyły pozwolenie używania zachodniej broni z niewielkiego pogranicznego odcinka na całe terytorium Rosji. Część zachodnich liderów rozumie tę potrzebę.
- Nie ma wątpliwości, że Ukraina ma prawo używać broni, którą otrzymuje od sojuszników, do rażenia celów na terenie Rosji - mówił na niedawnym szczycie NATO sekretarz Generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Aby zachodnia broń mogła być w ten sposób używana, Kijów musi usłyszeć jednak wyraźne "TAK" ze stolic państw członkowskich NATO, przede wszystkim z Waszyngtonu.
Impet natarcia Rosjan na północną charkowszczyznę został niedawno mocno spowolniony dzięki zachodniemu „TAK” na rażenie przez Ukraińców zachodnią precyzyjną bronią celów po drugiej stronie ukraińsko-rosyjskiej granicy. Jak przekazał ukraińskim mediom Anton Bajew z walczącej w obwodzie charkowskim 13 Brygady Operacyjnej, dało to ukraińskiej armii możliwość niszczenia przeciwnika jeszcze na przedpolu, na jego terenie.
Kijów chce, aby kraje NATO rozszerzyły pozwolenie używania zachodniej broni z niewielkiego pogranicznego odcinka na całe terytorium Rosji. Część zachodnich liderów rozumie tę potrzebę.
- Nie ma wątpliwości, że Ukraina ma prawo używać broni, którą otrzymuje od sojuszników, do rażenia celów na terenie Rosji - mówił na niedawnym szczycie NATO sekretarz Generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Aby zachodnia broń mogła być w ten sposób używana, Kijów musi usłyszeć jednak wyraźne "TAK" ze stolic państw członkowskich NATO, przede wszystkim z Waszyngtonu.