Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Minister nauki Dariusz Wieczorek podczas piątkowej konferencji prasowej. Fot. PAP/Paweł Supernak
Minister nauki Dariusz Wieczorek podczas piątkowej konferencji prasowej. Fot. PAP/Paweł Supernak
Mariusz Błaszczak (PiS) zapowiedział w sobotę, że jego klub złoży w poniedziałek wniosek o odwołanie ministra nauki Dariusza Wieczorka. Polityk PiS ocenił, że Wieczorek " jest grabarzem polskiej nauki", a każdy dzień na stanowisku ministra jest zagrożeniem dla polskiej nauki.
We wpisie na platformie X Błaszczak napisał, że "Dariusz Wieczorek jest grabarzem polskiej nauki i uosobieniem wszystkiego złego, z czym kojarzymy SLD-owski układ z lat dziewięćdziesiątych i początków lat dwutysięcznych".

- Ujawnienie danych sygnalistki i kłamstwa w tej sprawie, wpływanie na autonomię uczelni, niszczenie renomowanych instytutów badawczych to tylko część zarzutów wobec ministra Wieczorka. Klub Parlamentarny PiS w poniedziałek złoży wniosek o jego dymisję - poinformował szef klubu PiS.

Dodał, że "każdy dzień dłużej Dariusza Wieczorka na tym stanowisku jest zagrożeniem dla polskiej nauki".

O Wieczorku, który jest politykiem Lewicy, jest głośno w ostatnich dniach z powodu oskarżeń o ujawnienie sygnalistki na Uniwersytecie Szczecińskim. Wirtualna Polska podała w czwartek, że "szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim poinformowała ministra nauki o nieprawidłowościach, do których w jej ocenie dochodzi na uczelni; prosiła o zachowanie anonimowości, ale minister osobiście przekazał jej pisma rektorowi" uczelni. WP.pl napisała, że "kobieta została okrzyknięta donosicielką, a uczelnia powiadomiła prokuraturę".

Wicepremier Krzysztof Gawkowski (Lewica) powiedział, że Wieczorek zostanie poproszony o wyjaśnienia w sprawie dotyczącej szefowej związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim.

Wieczorek do sprawy odniósł się na piątkowej konferencji prasowej. Powiedział, że nie zamierza podać się do dymisji, a jego resort postępuje zgodnie z prawem i "absolutnie prozwiązkowo". Zapowiedział przedstawienie stosowanych dokumentów ze sprawy w Szczecinie wicepremierowi.

Dodał, że w przypadku zgłoszeń szefowej związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim "nie mamy do czynienia z sygnalistą". Zapewnił, że jego resort w tej sprawie postępuje zgodnie z prawem.

Gabriela Fostiak powiedziała Wirtualnej Polsce, że z jednej strony Uniwersytet Szczeciński "ma stratę niemal 25 mln zł w ciągu roku, a z drugiej władze uczelni zarabiają krocie", postanowiła więc napisać do szefa MNiSW "o kiepskiej sytuacji finansowej uczelni, zarobkach rektora i kanclerza oraz niejasnym statusie Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności". Poprosiła też - pisze wp.pl - "żeby potraktować ją jako sygnalistkę, czyli nie ujawniać jej tożsamości rektorowi".

Wp.pl podała, że pod koniec sierpnia resort nauki poinformował Fostiak, iż "nie przysługuje jej status sygnalistki, bo sprawa wykracza poza zakres unijnej dyrektywy o sygnalistach" i czy w takim razie wyraża ona zgodę na ujawnienie jej danych rektorowi Uniwersytetu Szczecińskiego; Fostiak nie zgodziła się na to. Ministerstwo nauki wysłało zastrzeżenia Fostiak rektorowi, wspominając, że chciała pozostać anonimowa, ale uznało, że tak nie będzie. Władze Uniwersytetu Szczecińskiego "kategorycznie odrzucają wszystkie zarzuty sformułowane przez przewodniczącą związku zawodowego" - podała wp.pl.

Edycja tekstu: Elżbieta Bielecka

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty