Zawieszenie broni między Izraelem a Iranem wisi na włosku. Osiągnięte porozumienie, ogłoszone przez Stany Zjednoczone i potwierdzone przez Tel Awiw oraz Teheran może nie przetrwać wyznaczonego czasu.
Napięcia między oboma państwami są ogromne. Tuż przed rozpoczęciem obowiązywania umowy, Iran ostrzelał izraelskie miasto Beer Szewa. Zginęli ludzie. Minister obrony Izraela nakazał „intensywne ataki” na Teheran. Iran zaprzecza, jakoby złamał zawieszenie broni.
Minister Obrony Izrael Kac nakazał armii odpowiedzieć stanowczo na naruszenie zawieszenia broni przez Iran intensywnymi atakami na cele reżimu w sercu Teheranu, poinformowały lokalne media.
Minister finansów wydał złowieszcze ostrzeżenie w internecie, że "Teheran będzie drżał".
Generał Brygady Efi Defrin, rzecznik Armii Izraela powiedział, że wojsko pozostaje czujne, ale zawieszenie broni obowiązuje.
- Zanim zawieszenie broni weszło w życie około 20 pocisków zostało wystrzelonych z Iranu w różne rejony kraju. Większość z nich została przechwycona. Służby działają obecnie na miejscu ataku. Niestety w Beer Szewie są zabici i ranni - powiedział.
- Zanim zawieszenie broni weszło w życie około 20 pocisków zostało wystrzelonych z Iranu w różne rejony kraju. Większość z nich została przechwycona. Służby działają obecnie na miejscu ataku. Niestety w Beer Szewie są zabici i ranni - powiedział.
Tymczasem irańska agencja ISNA podaje, że informacje o ataku rakietowym przeprowadzonym przez Iran na Izrael po wejściu w życie zawieszenia broni nie są prawdziwe. Jak donosi agencja Reutera powołując się na informatora irańskich służb, siły zbrojne Iranu przy braku zaufania do swoich wrogów pozostają w gotowości bojowej.
Edycja tekstu: Jacek Rujna