Setki spalonych samochodów i zatrzymanych osób - tak wyglądało we Francji kilka ostatnich nocy. Jak co roku w okresie święta narodowego 14 lipca kraj ogarnęła fala aktów wandalizmu i przemocy. Od weekendu na terenie całej Francji obowiązują wzmożone środki bezpieczeństwa.
Wciąż trwa szacowanie strat po ostatniej nocy, kiedy to w całym kraju odbywały się główne obchody 14 lipca. Już wiadomo, że do podpaleń samochodów doszło między innymi w Paryżu i Lyonie.
Poprzednia noc również nie należała do spokojnych.
"Race w kierunku policjantów, próby budowania barykad, pożary śmietników" - relacjonował prefekt paryskiej policji Laurent Nunez, opisując wydarzenia w aglomeracji Paryża. Na północnych obrzeżach miasta spłonęła sala gimnastyczna.
W całym kraju rannych zostało 28 funkcjonariuszy, zatrzymano niemal 400 osób, w tym 176 w rejonie Paryża. Dane te są zbliżone do statystyk z poprzednich lat.
„Mamy dość tego, że chuligani wykorzystują wydarzenia kulturalne, sportowe czy świąteczne jako pretekst do wandalizmu i przemocy” - oświadczył minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau.
Edycja tekstu: Jacek Rujna


Radio Szczecin