Kolejne brutalne ataki na funkcjonariuszy na polsko-białoruskiej granicy. Rzecznik MSWiA poinformował, że wczoraj po 22:00 na polsko-białoruskiej granicy niedaleko Czeremchy, funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze zostali zaatakowani przez osoby przebywające po drugiej stronie zapory.
"Na obrońców naszej granicy posypał się grad kamieni, a jeden z atakujących cisnął w ich kierunku koktajlem Mołotowa. Rzucona butelka rozbiła się na drodze, a rozlana ciecz zapłonęła. Na szczęście nikt nie został ranny" - napisał Jacek Dobrzyński w mediach społecznościowych.
Zatrzymano dziesięciu cudzoziemców - pięciu obywateli Afganistanu i pięciu obywateli Erytrei. Pozostają w dyspozycji Straży Granicznej. Zdaniem rzecznika MSWiA, całkowita odpowiedzialność za ten incydent leży po stronie Białorusi, która od kilku lat prowadzi agresywne działania na tym odcinku granicy.
Zatrzymano dziesięciu cudzoziemców - pięciu obywateli Afganistanu i pięciu obywateli Erytrei. Pozostają w dyspozycji Straży Granicznej. Zdaniem rzecznika MSWiA, całkowita odpowiedzialność za ten incydent leży po stronie Białorusi, która od kilku lat prowadzi agresywne działania na tym odcinku granicy.
Edycja tekstu: Kacper Narodzonek


Radio Szczecin