Najnowsze unijne sankcje nałożone na Rosję już w mocy. Rano wszedł w życie osiemnasty pakiet, uzgodniony wczoraj przez państwa członkowskie, wraz z publikacją w Dzienniku Urzędowym. Unia Europejska uderzyła w serce rosyjskiej machiny wojennej - w sektory: bankowy, energetyczny i wojsko-przemysłowy.
„To masywny pakiet sankcji, najbardziej uciążliwy od 2022 roku” - skomentował minister spraw Francji Jean-Noël Barrot. Kluczowym elementem jest obniżenie pułapu cenowego na rosyjską ropę. Zamiast sztywnego pułapu 60 dolarów za baryłkę będzie elastyczny - 15 procent poniżej ceny rynkowej, rewidowany co pół roku. Na początek ten limit wyniesie niecałe 48 dolarów.
By ta decyzja miała jeszcze większą siłę oddziaływania, powinny przyłączyć się państwa Grupy G7. Były obawy, że kiedy Stany Zjednoczone tego nie zrobią, to nie będzie i chęci wśród pozostałych. Największy znak zapytania był przy Wielkiej Brytanii, ale ogłosiła ona, że dołącza do limitu cenowego na rosyjską ropę uzgodnionego przez Unię Europejską. „To jest mocne uderzenie w potencjał rosyjski” - skomentował rzecznik rządu Adam Szłapka. „Oni zarabiają przede wszystkim na ropie i na gazie. Każdy krok, który zmniejsza możliwości sprzedaży jest niezwykle bolesny z punktu widzenia Rosji” - dodał.
A ponadto na czarną listę Unię Europejska wpisała kolejnych ponad 100 statków z rosyjskich floty cieni. To stare, zdezelowane jednostki, które nie dość, że stanowią zagrożenie ekologiczne dla Bałtyku, to jeszcze transportują rosyjską ropę do krajów spoza Unii, łamiąc międzynarodowe sankcje. Wspólnota objęła restrykcjami też gazociągi Nord Stream. Choć to symboliczne i dmuchanie na zimne, bo gazociągi obecnie nie działają. Trzy nitki są zniszczone, a jedna nie może tłoczyć gazu, bo nie ma autoryzacji. Poza tym kolejnych ponad 20 rosyjskich banków zostało odłączonych od międzynarodowego systemu rozliczeń finansowych SWIFT.
Unia wprowadziła też kolejne zakazy eksportowe technologii, które Rosja wykorzystuje w przemyśle zbrojeniowym, w tym w produkcji pocisków Iskander. Wspólnota uderzyła też w tych, którzy pomagają Rosji obchodzić sankcje - w banki i firmy między innymi z Chin, Hong Kongu, czy Turcji.
By ta decyzja miała jeszcze większą siłę oddziaływania, powinny przyłączyć się państwa Grupy G7. Były obawy, że kiedy Stany Zjednoczone tego nie zrobią, to nie będzie i chęci wśród pozostałych. Największy znak zapytania był przy Wielkiej Brytanii, ale ogłosiła ona, że dołącza do limitu cenowego na rosyjską ropę uzgodnionego przez Unię Europejską. „To jest mocne uderzenie w potencjał rosyjski” - skomentował rzecznik rządu Adam Szłapka. „Oni zarabiają przede wszystkim na ropie i na gazie. Każdy krok, który zmniejsza możliwości sprzedaży jest niezwykle bolesny z punktu widzenia Rosji” - dodał.
A ponadto na czarną listę Unię Europejska wpisała kolejnych ponad 100 statków z rosyjskich floty cieni. To stare, zdezelowane jednostki, które nie dość, że stanowią zagrożenie ekologiczne dla Bałtyku, to jeszcze transportują rosyjską ropę do krajów spoza Unii, łamiąc międzynarodowe sankcje. Wspólnota objęła restrykcjami też gazociągi Nord Stream. Choć to symboliczne i dmuchanie na zimne, bo gazociągi obecnie nie działają. Trzy nitki są zniszczone, a jedna nie może tłoczyć gazu, bo nie ma autoryzacji. Poza tym kolejnych ponad 20 rosyjskich banków zostało odłączonych od międzynarodowego systemu rozliczeń finansowych SWIFT.
Unia wprowadziła też kolejne zakazy eksportowe technologii, które Rosja wykorzystuje w przemyśle zbrojeniowym, w tym w produkcji pocisków Iskander. Wspólnota uderzyła też w tych, którzy pomagają Rosji obchodzić sankcje - w banki i firmy między innymi z Chin, Hong Kongu, czy Turcji.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł


Radio Szczecin