Sejm zgodził się na uchylenie immunitetu byłego ministra obrony i posła PiS Antoniego Macierewicza.
Prokuratura zamierza postawić posłowi zarzuty dotyczące ujawnienia informacji niejawnych w latach 2018-2022, kiedy Macierewicz był przewodniczącym podkomisji smoleńskiej.
Prokuratura zarzuca Antonim Macierewiczowi, że miał upubliczniać informacje opatrzone klauzulami ściśle tajne, tajne, poufne i zastrzeżone. Poseł PiS twierdzi, że miał pozwolenie służb specjalnych na publikację pewnych informacji w załącznikach do raportu podkomisji smoleńskiej.
Posła bronią koledzy z partii. - Prześladuje się, represjonuje się człowieka, który bezkompromisowo dążył do ustalenia tego, co się stało w Smoleńsku - mówił Krzysztof Szczucki.
Ale obecne kierownictwo MON nie bagatelizuje sprawy. Wiceminister Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej powiedział, że liczy na rozliczenie działalności byłego ministra.
- Złożyłem 41 zawiadomień do prokuratury, z czego 21 zawiadomień dotyczy bezpośrednio Antoniego Macierewicza, więc tak spodziewam się, że jest to raczej początek niż koniec - powiedział Tomczyk.
Posłowi grozi do pięciu lat więzienia.
Edycja tekstu: Jacek Rujna, Piotr Kołodziejski - Złożyłem 41 zawiadomień do prokuratury, z czego 21 zawiadomień dotyczy bezpośrednio Antoniego Macierewicza, więc tak spodziewam się, że jest to raczej początek niż koniec - powiedział Tomczyk.
Posłowi grozi do pięciu lat więzienia.


Radio Szczecin