Pierwsza rozprawa w procesie byłego Komendanta Głównego Policji - generała Jarosława Szymczyka odbędzie się w listopadzie.
Szymczyk jest oskarżony o nielegalne posiadanie i odpalenie granatnika w siedzibie Komendy Głównej Policji. Do wybuchu doszło w grudniu 2022 roku po jego wizycie w Ukrainie.
Zdaniem obrońcy oskarżonego, adwokata Bogumiła Zygmonta, w sprawie jest wiele braków, dlatego powinna wrócić do prokuratury. Do tej pory do Polski nie trafiły dokumenty ze śledztwa prowadzonego w Ukrainie.
- Jest to zastanawiające, dlaczego strona ukraińska tych materiałów do tej pory nie przekazała, pomimo obietnic, że te materiały do Polski trafią. Śledztwo w Ukrainie trwa już ponad trzy lata, zbliża się czwarty rok od momentu tego zdarzenia - mówi Zygmont.
- Argumenty obrony nie przekonały sędzi, która zdecydowała o wyznaczeniu terminu rozprawy - poinformowała prokurator Alicja Szelągowska. - Sąd skierował sprawę do rozpoznania. Kolejny termin został wyznaczony na 13 listopada 2025 roku.
Byłemu Komendantowi Głównemu Policji grozi do ośmiu lat wiezienia.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Zdaniem obrońcy oskarżonego, adwokata Bogumiła Zygmonta, w sprawie jest wiele braków, dlatego powinna wrócić do prokuratury. Do tej pory do Polski nie trafiły dokumenty ze śledztwa prowadzonego w Ukrainie.
- Jest to zastanawiające, dlaczego strona ukraińska tych materiałów do tej pory nie przekazała, pomimo obietnic, że te materiały do Polski trafią. Śledztwo w Ukrainie trwa już ponad trzy lata, zbliża się czwarty rok od momentu tego zdarzenia - mówi Zygmont.
- Argumenty obrony nie przekonały sędzi, która zdecydowała o wyznaczeniu terminu rozprawy - poinformowała prokurator Alicja Szelągowska. - Sąd skierował sprawę do rozpoznania. Kolejny termin został wyznaczony na 13 listopada 2025 roku.
Byłemu Komendantowi Głównemu Policji grozi do ośmiu lat wiezienia.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Zdaniem obrońcy oskarżonego, adwokata Bogumiła Zygmonta, w sprawie jest wiele braków, dlatego powinna wrócić do prokuratury. Do tej pory do Polski nie trafiły dokumenty ze śledztwa prowadzonego w Ukrainie.
Dodaj komentarz 4 komentarze
A ci co mu dali naładowaną broń ( podobno nasi wielcy przyjaciele) ,to żadnej kary nie poniosą? W jakim celu to zrobili i co nimi kierowało?
@marek - serio? Gość który latami jest w policji, nie rozróżnia granatnika od głośnika? I przewozi go pociągiem z państwa w stanie wojny do własnego gabinetu? I nikt z całej jego świty, żaden celnik, policjant, wojskowy, nikt absolutnie nikt nie sprawdza co SZEF POLICJI POLSKIEJ doataje w prezencie? On tam prywatnie był czy z oficjalną wizytą?
@ Siara- ciekawe czy policja na co dzień nawala granatnikami? Szereg osób powinno wiedzieć,ale nie wiedziało. Co kierowało Ukraińcami ,że mu dali taki '' prezent'' ,do tego jeszcze naładowany. Pewnie przyjazń i wdzięczność.
@darek - serio? Ukraina ma nas chronić? cha, cha, cha :D
W tej wojnie ani o Ukrainę nie chodzi ani o Europę :)


Radio Szczecin