Szef niemieckiej dyplomacji nie wierzy w spotkanie prezydentów Ukrainy i Rosji. Jego zdaniem Władimir Putin nie wyraża do tego chęci. Johann Wadephul wskazuje, że sytuację mogłaby zmienić ingerencja Chin.
Niemiecki minister spraw zagranicznych od kilku dni odwiedza azjatyckie państwa, by podkreślić znaczenie partnerów w regionie. Krytykuje jeden kraj - Chiny, które przestrzega przed eskalacją konfliktu z Tajwanem. W działaniach na rzecz pokoju na Ukrainie Johann Wadephul widzi jednak znaczącą rolę dla Państwa Środka.
"Chiny są ważnym i wielkim państwem. O wielkim znaczeniu politycznym i gospodarczym. Są też stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Od dłuższego czasu naciskamy na Chiny, by wykorzystały te możliwości i zatroszczyły się o zakończenie wojny na Ukrainie. Żaden inny kraj, inny rząd nie ma takiego wpływu na Rosję. Chiny na razie nie chcą jednak tego zrobić, ale nigdy nie jest za późno" - skomentował szef niemieckiej dyplomacji w wywiadzie dla Deutsche Welle.
Johann Wadephul dodał, że prezydent Rosji nie wykazuje zainteresowania rozmową z ukraińskim przywódcą.
"Chiny są ważnym i wielkim państwem. O wielkim znaczeniu politycznym i gospodarczym. Są też stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Od dłuższego czasu naciskamy na Chiny, by wykorzystały te możliwości i zatroszczyły się o zakończenie wojny na Ukrainie. Żaden inny kraj, inny rząd nie ma takiego wpływu na Rosję. Chiny na razie nie chcą jednak tego zrobić, ale nigdy nie jest za późno" - skomentował szef niemieckiej dyplomacji w wywiadzie dla Deutsche Welle.
Johann Wadephul dodał, że prezydent Rosji nie wykazuje zainteresowania rozmową z ukraińskim przywódcą.
Edycja tekstu: Michał Król


Radio Szczecin