W Czerlonce koło Białowieży odsłonięto tablicę upamiętniającą sierżanta Mateusza Sitka, który został śmiertelnie raniony podczas służby na polsko-białoruskiej granicy.
W uroczystości wzięli udział między innymi rodzice tragicznie zmarłego żołnierza, przedstawiciele służb mundurowych, parlamentarzyści, samorządowcy i mieszkańcy.
Tablicę ustawiono na terenie należącym do pierwszej z nich.
- Znajdujemy się kilka kilometrów od tego miejsca, gdzie zginął sierżant Mateusz Sitek. Dlatego akurat w tym miejscu, zacnym, godnym. - Oczywiście wszystko było ze zgodą rodziców sierżanta Mateusza Sitka - mówili uczestnicy.
- Cieszymy się z naszego syna. Postawę, jaką zaprezentował, był oddany w sprawie. Jesteśmy wzruszeni. - Duma to chyba najlepsze słowo - mówili rodzice.
"Niech pamięć o sierżancie Mateuszu Sitku będzie dla nas wszystkich źródłem refleksji nad wartościami, za które warto żyć i za które on poświęcił swoje życie" - usłyszeli zebrani.
Sierżant Mateusz Sitek z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, został ranny pod koniec maja ubiegłego roku, gdy odpierał atak grupy osób, które próbowały sforsować stalową zaporę na granicy w okolicy Dubicz Cerkiewnych.
Jeden z migrantów ugodził go nożem w klatkę piersiową. Po kilku dniach polski żołnierz zmarł w szpitalu. Miał 21 lat.
Edycja tekstu: Jacek Rujna


Radio Szczecin