Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

źródło: pixabay.com/811339/jonathansautter/CC0 - domena publiczna
źródło: pixabay.com/811339/jonathansautter/CC0 - domena publiczna
Doraźnym działaniem w walce z suszą powinno być rozwijanie systemu małej retencji – powiedział prof. Marcin Świtoniak z UMK w Toruniu. Podkreślił, że kluczowe jest zatrzymywanie wody w mikrozlewniach – na polach, bagnach i podmokłościach, a w miastach m.in. na trawnikach i łąkach kwietnych.
We wtorek na stacji Warszawa-Bulwary poziom Wisły spadł do 8 cm – najniżej w historii pomiarów. Prof. Świtoniak z Instytutu Nauk o Ziemi i Środowisku Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (UMK) powiedział, że dla specjalistów nie jest to zaskoczeniem.

– To nie jest niespodzianka, lecz konsekwencja zjawisk obserwowanych od lat. Zaskoczeni mogą być jedynie ci, którzy patrzą na sytuację wyłącznie przez pryzmat tegorocznego, nieco chłodniejszego lata i bardziej wilgotnej wiosny. Od wielu lat mamy bowiem bardzo mało opadów śniegu zimą, a wiosną gleby nie są zasilane wodą z roztopów. Systematycznie się przesuszają, a poziom wód gruntowych spada. Opady wiosenne i letnie szybko spływają do rzek, nie uzupełniając trwałych zasobów wody w środowisku – wyjaśnił ekspert.

W konsekwencji poziom wód w rzekach stale i systematycznie się obniża.

– Roczna suma opadów nie zmieniła się znacząco, ale zmienił się ich rozkład. Zimą niemal nie ma opadów śniegu, pokrywa śnieżna jest mocno ograniczona. Opady przesunęły się w stronę intensywnych, krótkotrwałych deszczów wiosenno-letnich – wskazał prof. Świtoniak.

Zapytany o działania doraźne, które można podejmować, zanim wprowadzone zostaną systemowe rozwiązania, zwrócił uwagę na konieczność rozwijania małej retencji.
– Z punktu widzenia gleboznawcy najważniejsze jest zatrzymywanie wody w mikrozlewniach – na polach, bagnach czy podmokłościach.

Służą temu małe zastawki i urządzenia hydrologiczne, które zatrzymują wodę, zanim odpłynie do dużych rzek – podkreślił. W miastach z kolei, zdaniem naukowca, pomocne byłyby rozbudowane trawniki i łąki kwietne.

– Szybki odpływ wody do kanalizacji sprawia, że bezpowrotnie tracimy ją z miejskiego systemu. Podczas deszczów nawalnych urządzenia te i tak się zapychają, nie radząc sobie z dużą ilością wody. Dlatego im więcej terenów zielonych i retencyjnych, tym lepiej. Pojemniki na deszczówkę działają w skali mikro, ale powielone tysiącami również mogą pomóc zatrzymywać wodę i wykorzystywać ją w okresach suszy – tłumaczył.

Przykładem skutecznych działań jest miejscowość Tama Brodzka koło Brodnicy. – Tam jedna zastawka spiętrza wodę w całym systemie jezior położonych powyżej. Dzięki temu poziom lustra wody podniósł się o 1–1,5 metra. To ogromne ilości zatrzymanej wody dzięki prostemu urządzeniu – zaznaczył prof. Świtoniak.

Naukowiec dodał, że niski poziom Wisły zwiększa zapotrzebowanie na nawadnianie pól, co oznacza większe zużycie wód głębinowych.

– W ten sposób sami sobie szkodzimy. Największym problemem i jednocześnie najprostszym rozwiązaniem jest zatrzymywanie wody w glebie i najmniejszych zlewniach.

Rolnicy coraz częściej mówią o potrzebie nowoczesnych rozwiązań melioracyjnych. W Polsce melioracja kojarzy się głównie z odwadnianiem, co jest spuścizną lat 50. i 60. Tymczasem chodzi o poprawę właściwości gleby poprzez działania inżynieryjne.

W okresie wilgotnym można odprowadzić część wody z pola i zatrzymać ją w lokalnym zbiorniku, by w czasie suszy odzyskać ją i przywrócić do gleby – podsumował profesor.

Edycja tekstu: Jacek Rujna

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345

Archiwum informacji

poniedziałek01wtorek02środa03czwartek04piątek05sobota06niedziela07poniedziałek08wtorek09środa10czwartek11piątek12sobota13niedziela14poniedziałek15wtorek16środa17czwartek18piątek19sobota20niedziela21poniedziałek22wtorek23środa24czwartek25piątek26sobota27niedziela28poniedziałek29wtorek30środa31czwartek01piątek02sobota03niedziela04
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty