Większego poszanowania zawodu nauczyciela i podniesienia pensji domagali się nauczyciele zrzeszeni w Związku Nauczycielstwa Polskiego. W poniedziałek rozpoczął się rok szkolny, a kilka tysięcy nauczycieli protestowało przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej.
- Jesteśmy rozczarowani postawą rządu, niespełnionymi obietnicami premiera Tuska, brakiem szacunku dla nauczycieli - mówi Aneta Mastalerz.
- Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się 10-procentowej podwyżki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli i pracowników oświaty oraz nauki. Uchwalenia obywatelskiej inicjatywy ZNP polegającej na powiązaniu naszych płac z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce - mówi Marek Ćwiek.
Przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz krytykował też rządowe plany podwyżek dla nauczycieli. - Projekcja na rok 2026 mówiąca o trzypunktowym wzroście płac, jest naszym zdanym policzkiem wymierzonym w nauczycieli. Bo to oznacza, że przeciętny wzrost wynagrodzenia będzie na poziomie 150-160 zł. Wobec tego, jak mamy motywować tych, na których szkoła czeka, jak mamy zasypać tę dziurę kadrową, z którą mamy do czynienia.
ZNP zapowiada, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione, to jeszcze we wrześniu protesty nauczycieli mogą przybrać na sile włącznie z powołaniem pogotowia strajkowego.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł


Radio Szczecin
