Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy będzie odwoływał się od ogłoszonej w czwartek decyzji sądu skazującej go na pięć lat więzienia za udział w grupie przestępczej. Nie będzie to jednak miało wpływu na wykonanie kary, która ma charakter nieodwołalny. Po raz pierwszy w dziejach Republiki były prezydent trafi do więzienia.
- Ta niesprawiedliwość jest skandalem. Będę walczył aż do ostatniego tchu - skomentował Nicolas Sarkozy, zapowiadając złożenie apelacji. - Prawdopodobnie będę musiał stawić się w sądzie apelacyjnym w kajdankach, a jeśli naprawdę będą chcieli, żebym spał w więzieniu, to będę spał w więzieniu - ale z podniesioną głową - dodał.
"Miłość jest odpowiedzią. Nienawiść nie zwycięży" - taki wpis zamieściła w serwisach społecznościowych była pierwsza dama, Carla Bruni, po wyjściu z sali sądowej.
Sarkozy został oczyszczony z najpoważniejszych zarzutów, ale uznano, że jako szef MSW zezwolił swoim współpracownikom na szukanie wsparcia finansowego od libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego, by wesprzeć swoją przyszłą kampanię prezydencką.
- Kara może wydawać się surowa, ale dzisiaj przypomniano zasady państwa prawa i walki z bezkarnością - skomentowała przedstawicielka skarżącej organizacji antykorupcyjnej Sherpa.
Podobne zdanie wyrażają politycy lewicy, natomiast prawica broni Sarkozy’ego.
- To wielkie zagrożenie dla podstawowych zasad naszego prawa - tak zareagowała Marine Le Pen, skazana niedawno w podobnym trybie jak Sarkozy na nieodwołalną karę zakazu kandydowania w wyborach.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
"Miłość jest odpowiedzią. Nienawiść nie zwycięży" - taki wpis zamieściła w serwisach społecznościowych była pierwsza dama, Carla Bruni, po wyjściu z sali sądowej.
Sarkozy został oczyszczony z najpoważniejszych zarzutów, ale uznano, że jako szef MSW zezwolił swoim współpracownikom na szukanie wsparcia finansowego od libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego, by wesprzeć swoją przyszłą kampanię prezydencką.
- Kara może wydawać się surowa, ale dzisiaj przypomniano zasady państwa prawa i walki z bezkarnością - skomentowała przedstawicielka skarżącej organizacji antykorupcyjnej Sherpa.
Podobne zdanie wyrażają politycy lewicy, natomiast prawica broni Sarkozy’ego.
- To wielkie zagrożenie dla podstawowych zasad naszego prawa - tak zareagowała Marine Le Pen, skazana niedawno w podobnym trybie jak Sarkozy na nieodwołalną karę zakazu kandydowania w wyborach.
Edycja tekstu: Jacek Rujna


Radio Szczecin
