Na trasie Warszawa-Lublin doszło do aktu dywersji. Poinformował o tym w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. Szef rządu potwierdził, że niedaleko Lublina również stwierdzono uszkodzenie torów kolejowych.
Szef rządu przebywa na miejscu zdarzenia, gdzie - jak poinformował - ładunek wybuchowy zniszczył fragment toru kolejowego. Według premiera, eksplozja miała prawdopodobnie na celu wysadzenie przejeżdżającego pociągu. Szef rządu w zamieszczonym nagraniu zaznaczył, że jest to trasa, którą transportowana jest broń dla Ukrainy.
- Jesteśmy w miejscu eksplozji niedaleko Garwolina, niedaleko stacji Mika. Eksplozji, która miała najprawdopodobniej na celu wysadzenie pociągu na trasie Warszawa - Dęblin. To jest trasa, która także służy do przewozu uzbrojenia na przykład na Ukrainę. Nie ma niestety wątpliwości, że mamy do czynienia z aktem dywersji - powiedział premier.
- Na szczęście nie doszło do tragedii, ale sprawa jest bardzo poważna - przekazał premier Tusk. Dodał, że na miejscu pracują policja, Centralne Biuro Śledcze, prokuratura oraz eksperci, którzy badają każdy szczegół.
- Służby potwierdzają, że był to akt dywersji - mówił w radiowej "Jedynce" szef Sztabu Generalnego, generał Wiesław Kukuła. - Cechy dywersji, ale z naszego wojskowego punktu widzenia wszystko na to wskazuje.
Teraz ruch kolejowy odbywa się sąsiednim torem, a samo miejsce jest wygrodzone przez służby. Rano na miejscu był osobiście premier Donald Tusk, rozmawiał ze służbami i oglądał miejsce, w którym od niedzieli stoi pociąg przed uszkodzonymi torami.
"Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie bliżej Lublina również stwierdzono uszkodzenie" - napisał premier na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Z kolei koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak przekazał, że na miejscu cały czas pracuje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego we współpracy z policją, prokuraturą i służbami kolejowymi. "Ostatnie ustalenia z podjętych czynności zostały przedstawione premierowi" - dodał minister.
O sytuacji na bieżąco informowany jest prezydent Karol Nawrocki. "W związku z ujawnionymi, celowymi i noszącymi znamiona aktów dywersji uszkodzeniami infrastruktury kolejowej na linii nr 7 (Warszawa-Dorohusk) Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zbiera i weryfikuje informacje na temat tych incydentów" - czytamy we wpisie BBN w serwisie X.
"Prezydent jest na bieżąco informowany w tej sprawie. To poważna sytuacja, dlatego wymaga szczególnego monitoringu oraz rzetelnego komunikowania przez wszystkie strony zaangażowane w jej wyjaśnianie" - podkreśla Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
W niedzielę rano maszynista jednego z pociągów dostrzegł wyrwę w szynie i zatrzymał się tuż przed nią. Generał Kukuła podsumował dotychczasowe ustalenia w tej sprawie.
- To jest rzeczywiście coś, co potocznie nazywamy wojną hybrydową. I rzeczywiście wszystko wskazuje na to, że to zdarzenie może mieć cechy dywersji. Z naszego wojskowego punktu widzenia wszystko na to wskazuje - powiedział gen. Kukuła.
W pociągu, który zatrzymał się przed uszkodzonymi torami, znajdowało się dwóch pasażerów oraz kilku członków obsługi. Nikt nie odniósł obrażeń.
Wojsko przeszukuje tory po akcie dywersji na trasie Warszawa-Lublin. Do działań zostali skierowani żołnierze obrony terytorialnej z brygad znajdujących się najbliżej miejsca zdarzenia. Szef MON Władysław Kosiniak Kamysz poinformował, że wojsko sprawdzi 120-kilometrowy odcinek przy trakcji kolejowej biegnący do granicy w Hrubieszowie.
Do działań wspierających Policję, Straż Graniczną i Straż Ochrony Kolei zostały skierowane wydzielone oddziały OT. Żołnierze działają zarówno w okolicach miejsca wczorajszego zdarzenia, jak i na trasie do granicy z Ukrainą. - Najwięcej zadań przewidziano dla terytorialsów z Batalionu Lekkiej Piechoty z Zamościa - informuje kapitan Grzegorz Hubacz z Biura Prasowego Dowództwa WOT. - Do tego zadania zostanie wydzielonych kilkudziesięciu żołnierzy, to zadanie zostanie zrealizowane bardzo szybko. Na tym etapie będzie to wstępne przeszukanie, klasyczne, ogólne, wizualne.
W niedzielę po godz. 21 policjanci z Puław otrzymali wiadomość o nagłym zatrzymaniu osobowego pociągu relacji Świnoujście-Rzeszów. Podróżowało nim 475 pasażerów. W jednym z wagonów została wybita szyba. Nikt nie został poszkodowany.
Jak ustalono, doszło tam także do uszkodzenia fragmentu trakcji elektrycznej. Celem sprawców było zasianie niepokoju społecznego, ale również zaangażowanie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo - mówi ekspert do spraw sytuacji kryzysowych Krzysztof Kubiciel.


Radio Szczecin