Jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne - to bilans wypadku, do którego doszło nad ranem we Wrocławiu. Samochód uciekający przed policją uderzył w tramwaj.
W pojeździe było trzech mężczyzn, z czego jeden był przewożony w bagażniku. To właśnie on zmarł w szpitalu.
Policja po północy dostała zgłoszenie, że mogło dojść do pobicia, a następnie uprowadzenia mężczyzny. W mieście ogłoszono alarm. Błyskawicznie udało się ustalić pojazd, którym poruszali się sprawcy. Po godzinie 4 rano samochód został namierzony w okolicach ulicy Grabiszyńskiej.
- Samochód nie reagował na sygnały. Przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle i uderzył w tramwaj - mówi podkomisarz Aleksandra Freus z wrocławskiej policji. - W pojeździe znajdowało się dwóch pasażerów, kierowca oraz trzeci mężczyzna, który był przewożony w bagażniku. Tutaj niestety tragiczna informacja, ten pokrzywdzony mężczyzna w wieku 34 lat po godzinie 6 rano zmarł w szpitalu.
Życiu kierowca oraz pasażera nic nie zagraża. Sekcja zwłok odpowie na pytanie, co było przyczyną śmierci 34-latka.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Policja po północy dostała zgłoszenie, że mogło dojść do pobicia, a następnie uprowadzenia mężczyzny. W mieście ogłoszono alarm. Błyskawicznie udało się ustalić pojazd, którym poruszali się sprawcy. Po godzinie 4 rano samochód został namierzony w okolicach ulicy Grabiszyńskiej.
- Samochód nie reagował na sygnały. Przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle i uderzył w tramwaj - mówi podkomisarz Aleksandra Freus z wrocławskiej policji. - W pojeździe znajdowało się dwóch pasażerów, kierowca oraz trzeci mężczyzna, który był przewożony w bagażniku. Tutaj niestety tragiczna informacja, ten pokrzywdzony mężczyzna w wieku 34 lat po godzinie 6 rano zmarł w szpitalu.
Życiu kierowca oraz pasażera nic nie zagraża. Sekcja zwłok odpowie na pytanie, co było przyczyną śmierci 34-latka.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin