Mężczyzna, który w piątek (5.12) odpalał petardy hukowe na torach kolejowych w Poznaniu, usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości materiałów pirotechnicznych bez zezwolenia.
Damian P. przyznał się do winy, grozi mu kara do trzech lat więzienia. W mieszkaniu Damiana P, którego policja ujęła kilka godzin po zgłoszeniu, znaleziono ponad trzysta petard.
Mężczyzna zeznał podczas przesłuchania, że nie widział, iż na posiadanie takiej ilości tego typu środków trzeba mieć zezwolenie. Czterdziestotrzylatek nie trafił za kratki. Po przesłuchaniu wyszedł na wolność i został objęty dozorem policji.
Odgłosy przypominające huki usłyszał w piątek (5.12) w rejonie torów przy ulicy Bałtyckiej w Poznaniu jeden z kolejarzy, który zawiadomił policję. Zgłoszenie postawiło na nogi służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Na kilka godzin został wstrzymany ruch pociągów między Poznaniem i Wągrowcem. Po przeczesaniu terenu nie stwierdzono uszkodzeń infrastruktury.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Mężczyzna zeznał podczas przesłuchania, że nie widział, iż na posiadanie takiej ilości tego typu środków trzeba mieć zezwolenie. Czterdziestotrzylatek nie trafił za kratki. Po przesłuchaniu wyszedł na wolność i został objęty dozorem policji.
Odgłosy przypominające huki usłyszał w piątek (5.12) w rejonie torów przy ulicy Bałtyckiej w Poznaniu jeden z kolejarzy, który zawiadomił policję. Zgłoszenie postawiło na nogi służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Na kilka godzin został wstrzymany ruch pociągów między Poznaniem i Wągrowcem. Po przeczesaniu terenu nie stwierdzono uszkodzeń infrastruktury.
Autorka edycji: Joanna Chajdas


Radio Szczecin