Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zaskoczone decyzją szczecińskiego Zakładu Usług Komunalnych. ZUK nie uwzględnił uwag WOPR-u, który uznał, że firma, którą miasto zatrudni do strzeżenia miejskich kąpielisk nie ma doświadczenia i ma za mało ratowników.
Do tej pory to Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe świadczyło usługi w Szczecinie. W tym roku przegrało w przetargu, bo zaproponowało ofertę o 100 tys. zł droższą niż zwycięska firma z Wrocławia.
Takiego rozstrzygnięcia nie rozumie Jacek Kleczaj, szef WOPR-u. - Multi Grupa wykazywała wieloletnie doświadczenie, choć pozwolenie na działalność z ministerstwa spraw wewnętrznych otrzymała dopiero pod koniec ubiegłego roku - mówi Kleczaj.
Zakład Usług Komunalnych podtrzymał swój wybór. - Komisja przetargowa uznała, że zastrzeżenia pogotowia wodnego są bezzasadne, bo zwycięskie przedsiębiorstwo spełnia wymogi. Zaś z argumentacji WOPR-u wynikało, że tylko oni jako jedyni są w stanie zapewnić ochronę kąpielisk - mówi Andrzej Kus, rzecznik ZUK-u.
W tym roku na Dziewokliczu i Dąbiu pojawi się po dwóch ratowników, a na Głębokim - czterech. WOPR wystawiał ich trzykrotnie więcej.
Sezon na szczecińskich kąpieliskach startuje 15 czerwca.
Takiego rozstrzygnięcia nie rozumie Jacek Kleczaj, szef WOPR-u. - Multi Grupa wykazywała wieloletnie doświadczenie, choć pozwolenie na działalność z ministerstwa spraw wewnętrznych otrzymała dopiero pod koniec ubiegłego roku - mówi Kleczaj.
Zakład Usług Komunalnych podtrzymał swój wybór. - Komisja przetargowa uznała, że zastrzeżenia pogotowia wodnego są bezzasadne, bo zwycięskie przedsiębiorstwo spełnia wymogi. Zaś z argumentacji WOPR-u wynikało, że tylko oni jako jedyni są w stanie zapewnić ochronę kąpielisk - mówi Andrzej Kus, rzecznik ZUK-u.
W tym roku na Dziewokliczu i Dąbiu pojawi się po dwóch ratowników, a na Głębokim - czterech. WOPR wystawiał ich trzykrotnie więcej.
Sezon na szczecińskich kąpieliskach startuje 15 czerwca.