Jego słowo o miłości wzbudzało niepokój i strach wśród komunistycznej władzy - tymi słowami metropolita szczecińsko-kamieński, abp Andrzej Dzięga przypomniał postać ks. Jerzego Popiełuszki. W środę, w 32. rocznicę śmierci kapelana "Solidarności", do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Nowogardzie wniesione zostały relikwie błogosławionego. W nabożeństwie wzięło udział ponad 200 osób.
Relikwie zostały umieszczone w krzyżu, który proboszcz znalazł w trakcie sprzątania jednego z kościołów należących do parafii. Krzyż został wyczyszczony, ale znajdującemu się na nim Jezusowi brakuje prawej dłoni. - Rękę Chrystusa będzie zastępował właśnie błogosławiony ks. Jerzy - mówi ks. Legutko.
W mszy w Nowogardzie wziął udział także ks. Marian Jan Wittlieb z Międzyzdrojów, który w 1966 roku służył, razem z ks. Jerzym Popiełuszką, w wojsku w Bartoszycach. Wspomina, że starsi stopniem żołnierze rozrzucali w pokoju słomę, aby zrobić siennik. - Ks. Jerzy pokazywał jak zrobić to szybko i sprawnie. A trzeba było zrobić to tak dokładnie, aby na tym sienniku można było na przykład wyprasować wojskowe spodnie - opowiada duchowny.
Po nabożeństwie wierni ustawili się w kolejce, by ucałować relikwiarz. - Zrobiłam to z potrzeby własnego serca i ducha - mówiła jedna z parafianek.
Ks. Jerzy Popiełuszko był kapelanem "Solidarności". 19 października 1984 roku został uprowadzony i brutalnie zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Po ponad ćwierć wieku papież Benedykt XVI ogłosił go błogosławionym.