Polska od początku prac nad przepisami była przeciwko wprowadzaniu zakazu dla nowych samochodów emisyjnych po 2035 roku. Argumentowała, że nie można przerzucać kosztów na obywateli, dla których ekologiczne auta będą zbyt drogie, że 2035 rok jest nierealny i że przepisy nie uwzględniają różnych uwarunkowań w krajach członkowskich.
Dziś, zaraz po głosowaniu w sprawie przepisów, krótkie oświadczenie wygłosiła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. „Nie mogliśmy poprzeć rozporządzenia, nie było wystarczającej analizy na temat skutków dla naszej gospodarki i społeczeństwa, oraz sektora transportu. Uważamy, że to będzie szkodliwe dla gospodarki i obywateli” - powiedziała polska minister.
W regulacjach jest klauzula rewizyjna. Dopiero za 3 lata ma być przeprowadzona ocena, która ma dać odpowiedź na pytanie, czy wprowadzenie zakazu dla nowych aut emisyjnych po 2035 jest możliwe.
Minister Anna Moskwa skrytykowała też sposób przyjmowania regulacji, który nazwała nieprzejrzystym, nawiązując do dwustronnych uzgodnień Niemiec z Komisją Europejską.