Politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą pomóc mieszkańcom Przelewic w walce z hodowcą norek. Duński inwestor chce założyć fermę tych zwierząt w pobliżu budynków mieszkalnych i ogrodu dendrologicznego.
Mieszkańcy od początku swoich protestów alarmują, że nie mają żadnego wsparcia od władz. Dlatego postanowili zwrócić się do polityków ze specjalnym apelem.
- Parafrazując słowa poety, chciałabym skierować do nich kilka słów: Wy, którzy Rzeczpospolitą władacie, czyje dobro macie na względzie? - pyta się jedna z przelewiczanek. - Bo na pewno nie nasze, czyli mieszkańców.
Prawo i Sprawiedliwość chce zapewnić pomoc prawną i materialną przy organizacji protestu. Leszek Dobrzyński nie wyklucza też złożenia zawiadomienia do prokuratury o samowoli budowlanej duńskiego inwestora.
Mieszkańcy nie chcą gospodarstwa, bo kilkaset metrów dalej znajdują się ich domy, park dendrologiczny i chroniony obszar Natura 2000. Dlatego od ponad tygodnia blokują dojazd do fermy.
Gmina rozważa również możliwość odkupienia działki, na której ma stanąć zakład. Jednak Duńczyk chce za swój grunt 10 razy tyle, ile sam za niego zapłacił, czyli 3 mln zł. To propozycja, której Przelewice na pewno nie przyjmą. Nie wiadomo jednak, czy hodowca zejdzie z ceny.