Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Kolejny dzień protestu przeciwko fermie norek w Przelewicach. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Kolejny dzień protestu przeciwko fermie norek w Przelewicach. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Powiatowy zespół zarządzania kryzysowego ma rozstrzygnąć konflikt o fermę norek w Przelewicach. Jego przedstawiciele wraz z wójtem gminy i mieszkańcami starają się dojść do porozumienia z Duńczykiem, który chce postawić tam zakład.
Przelewiczanie protestują przeciwko budowie fermy w ich miejscowości od maja. W tym czasie założyli stowarzyszenie "Wspólna sprawa" i napisali petycję. To nie wystarczyło, dlatego wzięli sprawy w swoje ręce.

W środę wieczorem przeciwnicy hodowli zablokowali drogę i zatrzymali transport zwierząt na teren, gdzie ma działać zakład. Pełnili dyżury całą dobę. Jak mówi Marek Kowalczuk ze stowarzyszenia "Wspólna sprawa", opłaciło się.

- W piątek po raz kolejny udało nam się powstrzymać inwestora, który chciał zasiedlić fermę. Norki przyjechały, ale przed granicą terenu, który jest własnością gminy, pojazd ze zwierzętami został zatrzymany.

Kowalczuk dodał, że protesty przynoszą skutki. Jest szansa na porozumienie, bo właśnie rozpoczęły się rozmowy. Powiatowy zespół zarządzania kryzysowego wraz z wójtem i przedstawicielami stowarzyszenia negocjują kwestię wykupu gruntu, który Duńczyk dostał w wieczyste użytkowanie.

- Inwestor zaproponował, żebyśmy siedli do stołu rokowań i pomyśleli nad odkupieniem przez gminę terenu, którym oni władają. Zaproponował kwotę 3 mln zł. Odrzuciliśmy ją - tłumaczy Kowalczuk.

Dlatego rozmowy wciąż trwają, choć mieszkańcy są bojowo nastawieni. - Mieszkam tu od 40 lat i myślałam, że kolejne lata spędzę w Przelewicach w spokoju. Przeszkadza nam to, co norki zrobią. Wiemy, że środowisko może zostać skażone, dlatego już teraz mówimy "nie" - wyjaśniają przelewiczanie.

Mieszkańcy nie zgadzają się, aby inwestor otworzył zwierzęcy biznes 150 metrów od ich domów, a także w bezpośrednim sąsiedztwie ogrodu dendrologicznego, czyli głównej atrakcji regionu.
- Mieszkam tu od 40 lat i byłam spokojna o to, że kolejne lata spędzę w Przelewicach w spokoju. Przeszkadza nam to, co norki zrobią. Wiemy, że środowisko może zostać skażone, dlatego już teraz mówimy "nie" - mówią przelewiczanie.
- W piątek po raz kolejny udało nam się powstrzymać inwestora, który chciał zasiedlić fermę. Norki przyjechały, ale przed granicą terenu, który jest własnością gminy, pojazd ze zwierzętami został zatrzymany.
- Inwestor zaproponował, żebyśmy siedli do stołu rokowań i pomyśleli nad odkupieniem przez gminę terenu, którym oni władają. Zaproponował kwotę 3 mln zł. Odrzuciliśmy ją - tłumaczy Kowalczuk.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty