Zachodniopomorscy radni z Polskiego Stronnictwa Ludowego chcą zaostrzyć przepisy i utrudnić hodowcom zakładanie ferm norek. To efekt kilku ostatnich protestów w regionie. Mieszkańcy blokują fermy m.in. w Lipianach, Glicku i Przelewicach.
Ludowcy proponują więc ograniczenie hodowli. - Jesteśmy za wycofaniem norki amerykańskiej z listy zwierząt hodowlanych - wyjaśnia Jarosław Rzepa, wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego i członek PSL-u.
Dlatego na wtorkową sesję sejmiku politycy tego ugrupowania przygotowali projekt uchwały w tej sprawie. Chcą zobowiązać zarząd województwa do interwencji w ministerstwie środowiska. To właśnie resort może zmienić przepisy.
- Ostrzejsze prawo jest już w wielu krajach Europy zachodniej - podkreśla Rzepa. - Wprowadzone tam ograniczenia, m.in. w Danii, spowodowały wzrost liczby ferm w naszym rejonie.
Mieszkańcy Przelewic od lipca blokują dojazd do działki, na której ma stanąć zakład. Duński inwestor chce prowadzić hodowlę w bezpośrednim sąsiedztwie ogrodu dendrologicznego i obszaru Natura 2000. Przelewiczanie tłumaczą, że nie chcą żyć w smrodzie. Podkreślają też, że norki to zwierzęta drapieżne i gdy wydostaną się z klatek, polują na słabsze gatunki.
Dlatego na wtorkową sesję sejmiku politycy tego ugrupowania przygotowali projekt uchwały w tej sprawie. Chcą zobowiązać zarząd województwa do interwencji w ministerstwie środowiska. To właśnie resort może zmienić przepisy.
- Ostrzejsze prawo jest już w wielu krajach Europy zachodniej - podkreśla Rzepa. - Wprowadzone tam ograniczenia, m.in. w Danii, spowodowały wzrost liczby ferm w naszym rejonie.
Mieszkańcy Przelewic od lipca blokują dojazd do działki, na której ma stanąć zakład. Duński inwestor chce prowadzić hodowlę w bezpośrednim sąsiedztwie ogrodu dendrologicznego i obszaru Natura 2000. Przelewiczanie tłumaczą, że nie chcą żyć w smrodzie. Podkreślają też, że norki to zwierzęta drapieżne i gdy wydostaną się z klatek, polują na słabsze gatunki.