Kolejna zachodniopomorska gmina walczy z hodowcą norek. Po Przelewicach, Glicku, Rościnie i Lipianach, przeciwko fermie tych zwierząt protestują Płoty.
Nowa ferma miała powstać na granicy dwóch wsi: Jarzysław i Gościejewo. O pozwolenie na postawienie tam zakładu wystąpił inwestor z Goleniowa.
Hodowla miała liczyć mniej niż 24 tysiące norek, więc - zgodnie z przepisami - właściciel fermy nie potrzebował zgody inspektora ochrony środowiska.
- Wszyscy mieszkańcy, jak jeden mąż, podpisali się pod protestem. Mało tego, do urzędu wpłynęły już trzy protesty, w tym jeden od instytucji ekologicznej - mówi burmistrz gminy Płoty, Marian Maliński.
Na reakcję samorządu nie trzeba było długo czekać. Radni postanowili odrzucić wniosek inwestora i zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. - Rada jednogłośnie podjęła decyzję, że na terenie gminy Płoty będzie zakaz lokalizacji wszelkich tego typu ferm - dodaje Maliński.
Pełnomocnik inwestora, Paweł Kaliczyński o planach gminy dowiedział się od nas. - W poniedziałek mam spotkanie z burmistrzem. Na razie nie będę tej sprawy komentował - powiedział.
Przeciwko takim hodowlom protestują mieszkańcy m.in. Przelewic, Lipian czy Rościna. Tłumaczą, że nie chcą żyć w smrodzie. Podkreślają też, że norki to zwierzęta drapieżne i gdy wydostaną się z klatek, polują na słabsze gatunki.
We wrześniu ubiegłego roku samorządowcy z naszego regionu zaapelowali do ministerstwa środowiska o zaostrzenie przepisów, które utrudnią hodowcom zakładanie ferm.
Politycy chcą, aby norka amerykańska trafiła na listę gatunków inwazyjnych. Na to na razie nie chce zgodzić się resort rolnictwa, który tłumaczy, że doprowadziłoby to do utraty wielu miejsc pracy.
W Zachodniopomorskiem jest blisko 60 ferm. Ponad 20 kolejnych jest w planach.
Hodowla miała liczyć mniej niż 24 tysiące norek, więc - zgodnie z przepisami - właściciel fermy nie potrzebował zgody inspektora ochrony środowiska.
- Wszyscy mieszkańcy, jak jeden mąż, podpisali się pod protestem. Mało tego, do urzędu wpłynęły już trzy protesty, w tym jeden od instytucji ekologicznej - mówi burmistrz gminy Płoty, Marian Maliński.
Na reakcję samorządu nie trzeba było długo czekać. Radni postanowili odrzucić wniosek inwestora i zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. - Rada jednogłośnie podjęła decyzję, że na terenie gminy Płoty będzie zakaz lokalizacji wszelkich tego typu ferm - dodaje Maliński.
Pełnomocnik inwestora, Paweł Kaliczyński o planach gminy dowiedział się od nas. - W poniedziałek mam spotkanie z burmistrzem. Na razie nie będę tej sprawy komentował - powiedział.
Przeciwko takim hodowlom protestują mieszkańcy m.in. Przelewic, Lipian czy Rościna. Tłumaczą, że nie chcą żyć w smrodzie. Podkreślają też, że norki to zwierzęta drapieżne i gdy wydostaną się z klatek, polują na słabsze gatunki.
We wrześniu ubiegłego roku samorządowcy z naszego regionu zaapelowali do ministerstwa środowiska o zaostrzenie przepisów, które utrudnią hodowcom zakładanie ferm.
Politycy chcą, aby norka amerykańska trafiła na listę gatunków inwazyjnych. Na to na razie nie chce zgodzić się resort rolnictwa, który tłumaczy, że doprowadziłoby to do utraty wielu miejsc pracy.
W Zachodniopomorskiem jest blisko 60 ferm. Ponad 20 kolejnych jest w planach.
- Wszyscy mieszkańcy, jak jeden mąż, podpisali się pod tym protestem. Mało tego, do urzędu wpłynęły już trzy protesty, w tym jeden od instytucji ekologicznej - mówi burmistrz gminy Płoty, Marian Maliński.
- Rada jednogłośnie podjęła decyzję, że na terenie gminy Płoty będzie zakaz lokalizacji wszelkich tego typu ferm - dodaje Maliński.