Czy Okrągły Stół był pyrrusowym zwycięstwem opozycji demokratycznej? Na ten temat dyskutowali uczniowie z VI i I Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie podczas debaty oksfordzkiej zorganizowanej przez Centrum Dialogu Przełomy.
Dyskusja odbyła się w środę, w 25. rocznicę wyborów czerwcowych z 1989 roku, które były efektem porozumienia zawartego podczas obrad Okrągłego Stołu.
Zasady debaty były proste: zespoły na zmianę przedstawiały argumenty "za" bądź "przeciw" twierdzeniu.
"Zwolennicy" tezy wypominali m.in., że transformacja spowodowała likwidację zakładów pracy, później nie osądzono też komunistów. Z kolei "przeciwnicy" podkreślali, że obrady Okrągłego Stołu były jednym z najważniejszych wydarzeń w powojennej historii Polski, które zapoczątkowały zmiany ustrojowe w kraju.
Na końcu odbyło się głosowanie. Zwyciężył pogląd, że Okrągły Stół był zbyt wielkim kompromisem, na którym stracili zwykli obywatele. Ta teza nie spodobała się działaczom opozycji demokratycznej, którzy przysłuchiwali się debacie.
- Gdzie byli wasi rodzice, czy wspierali wtedy opozycję? - mówił Andrzej Milczanowski, lider zachodniopomorskiej opozycji. - Nie mogliśmy wtedy w pełnym zakresie karać komunistów. Choćby z takiej przyczyny, że zawarliśmy z nimi porozumienie.
- Teraz łatwo jest krytykować Okrągły Stół. Trzeba jednak pamiętać, że te obrady nie były łatwe, zwłaszcza, że sytuacja w kraju była wtedy skomplikowana - zaznaczył pierwszy solidarnościowy wojewoda szczeciński, Marek Tałasiewicz.
- Uzyskaliśmy upragnioną wolność, ale odbyło się to kosztem pewnych ideałów - stwierdził Dariusz Okoń, nauczyciel z VI LO.
Do Okrągłego Stołu doprowadziły strajki w Polsce w 1988 roku, m.in. w porcie szczecińskim. Obrady, w których udział wzięli przedstawiciele ówczesnej władzy, "Solidarności" oraz Kościoła, rozpoczęły się 6 lutego i trwały do 5 kwietnia 1989 roku.
Ich efektem były m.in. pierwsze w powojennej Polsce częściowo wolne wybory, które przeprowadzono 4 czerwca 1989 roku oraz powtórna rejestracja "Solidarności".
Zasady debaty były proste: zespoły na zmianę przedstawiały argumenty "za" bądź "przeciw" twierdzeniu.
"Zwolennicy" tezy wypominali m.in., że transformacja spowodowała likwidację zakładów pracy, później nie osądzono też komunistów. Z kolei "przeciwnicy" podkreślali, że obrady Okrągłego Stołu były jednym z najważniejszych wydarzeń w powojennej historii Polski, które zapoczątkowały zmiany ustrojowe w kraju.
Na końcu odbyło się głosowanie. Zwyciężył pogląd, że Okrągły Stół był zbyt wielkim kompromisem, na którym stracili zwykli obywatele. Ta teza nie spodobała się działaczom opozycji demokratycznej, którzy przysłuchiwali się debacie.
- Gdzie byli wasi rodzice, czy wspierali wtedy opozycję? - mówił Andrzej Milczanowski, lider zachodniopomorskiej opozycji. - Nie mogliśmy wtedy w pełnym zakresie karać komunistów. Choćby z takiej przyczyny, że zawarliśmy z nimi porozumienie.
- Teraz łatwo jest krytykować Okrągły Stół. Trzeba jednak pamiętać, że te obrady nie były łatwe, zwłaszcza, że sytuacja w kraju była wtedy skomplikowana - zaznaczył pierwszy solidarnościowy wojewoda szczeciński, Marek Tałasiewicz.
- Uzyskaliśmy upragnioną wolność, ale odbyło się to kosztem pewnych ideałów - stwierdził Dariusz Okoń, nauczyciel z VI LO.
Do Okrągłego Stołu doprowadziły strajki w Polsce w 1988 roku, m.in. w porcie szczecińskim. Obrady, w których udział wzięli przedstawiciele ówczesnej władzy, "Solidarności" oraz Kościoła, rozpoczęły się 6 lutego i trwały do 5 kwietnia 1989 roku.
Ich efektem były m.in. pierwsze w powojennej Polsce częściowo wolne wybory, które przeprowadzono 4 czerwca 1989 roku oraz powtórna rejestracja "Solidarności".