Korpus NATO w Szczecinie jest jedynym miejscem we wschodniej i centralnej Europie, z którego można dowodzić tzw. "szpicą", czyli siłami natychmiastowego reagowania - to opinia komandora rezerwy i analityka ds. wojskowych Artura Bilskiego.
- Trzeba przede wszystkim opracować jakiś plan, mieć łączność i rozpoznanie, a to wszystko znajduje się w dowództwie korpusu w Szczecinie. Właśnie tu stacjonuje dowództwo wielonarodowe, które od 1999 roku systematycznie się rozwija - tłumaczy ekspert.
Według Bilskiego, "szpicę" będzie stanowić od kilku do kilkunastu tysięcy żołnierzy kilku rodzajów sił zbrojnych, na przykład wojsk lądowych czy marynarki. Będą pochodzić z różnych krajów.
- Niekoniecznie muszą oni stacjonować w jednym miejscu. Cały fenomen tej NATO-wskiej siły odpowiedzi polega na tym, że żołnierze ćwiczą w miejscach, w których stacjonują, ale kiedy jest potrzeba, mogą być przerzuceni w dowolny rejon Europy - wyjaśnia Bilski.
Zdaniem analityka, bazy logistyczne - m.in. paliwowe albo składy amunicji - również będą rozlokowane w wielu miejscach w Europie.
Bilski zaznacza także, że na razie korpus NATO w Szczecinie ma za mało oficerów, by dowodzić siłami szybkiego reagowania. Zapadła już decyzja o wzmocnieniu jednostki o specjalistów z zakresu logistyki czy rozpoznania.
Obecnie w Wielonarodowym Korpusie Północ-Wschód służy ponad dwustu oficerów z 14 krajów.
O tym, że dowództwo "szpicy" będzie w Polsce poinformował na szczycie NATO brytyjski premier David Cameron. Jak powiedział, żołnierze będą w stanie dotrzeć do każdego miejsca na świecie w ciągu kilku dni.
Decyzje o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO to odpowiedź na ukraińsko-rosyjski konflikt.
Według Bilskiego, "szpicę" będzie stanowić od kilku do kilkunastu tysięcy żołnierzy kilku rodzajów sił zbrojnych, na przykład wojsk lądowych czy marynarki. Będą pochodzić z różnych krajów.
- Niekoniecznie muszą oni stacjonować w jednym miejscu. Cały fenomen tej NATO-wskiej siły odpowiedzi polega na tym, że żołnierze ćwiczą w miejscach, w których stacjonują, ale kiedy jest potrzeba, mogą być przerzuceni w dowolny rejon Europy - wyjaśnia Bilski.
Zdaniem analityka, bazy logistyczne - m.in. paliwowe albo składy amunicji - również będą rozlokowane w wielu miejscach w Europie.
Bilski zaznacza także, że na razie korpus NATO w Szczecinie ma za mało oficerów, by dowodzić siłami szybkiego reagowania. Zapadła już decyzja o wzmocnieniu jednostki o specjalistów z zakresu logistyki czy rozpoznania.
Obecnie w Wielonarodowym Korpusie Północ-Wschód służy ponad dwustu oficerów z 14 krajów.
O tym, że dowództwo "szpicy" będzie w Polsce poinformował na szczycie NATO brytyjski premier David Cameron. Jak powiedział, żołnierze będą w stanie dotrzeć do każdego miejsca na świecie w ciągu kilku dni.
Decyzje o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO to odpowiedź na ukraińsko-rosyjski konflikt.