Nie mówią nie, ale jest kilka "ale". Urzędnicy szczecińskiego Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego ostrożnie podchodzą do pomysłu zamontowania ładowarek USB na przystankach, w autobusach i tramwajach.
- Będąc we Wrocławiu zauważyłem, że są właśnie takie ładowarki. Fajnie jest iść z duchem czasu i myśleć o ludziach młodych - tłumaczy Listwoń.
Jak tłumaczy Krzysztof Miller z ZDiTM-u, montaż gniazdek w miejskich autobusach i tramwajach może się nie opłacić.
- Wiąże się to w niektórych przypadkach ze zdjęciem podsufitki, podłączeniem się do baterii pojazdu. Nie można by było zrobić tak, że pięć końcówek różnych ładowarek wystawić przy jednej rurce - komentuje Miller.
Co innego kupno nowego autobusu czy tramwaju z fabrycznie zamontowanymi wtyczkami. Tak było we Wrocławiu - mówi rzeczniczka tamtejszego MPK Agnieszka Korzeniowska.
- W przypadku długich autobusów, takie ładowarki zostały zamontowane dwie z podwójnym wejściem. Cztery osoby jednocześnie mogą się połączyć - tłumaczy Korzeniowska.
Jak dodaje Miler, o zakupach nowego taboru decydują przewoźnicy, np. Tramwaje Szczecińskie. Kolejnym problemem jest zużycie prądu.
- Teraz Zarząd Dróg doposaża wszystkie pojazdy w ekrany LCD, informacje pasażerskie, zapowiedź głosową, monitoring w każdym pojeździe. Mamy praktycznie styk możliwości jakie daje akumulator - mówi Miler.
O tym czy i gdzie można zamontować ładowarki USB radni oraz urzędnicy będą dyskutować w przyszły wtorek.