Opozycja krytykuje expose premier Beaty Szydło. Szefowa nowo powołanego rządu przedstawiła w środę w Sejmie cele swojego gabinetu na najbliższe cztery lata. Mówiła o tym, że priorytetami są rozwój i bezpieczeństwo.
- To wszystko są hasła - komentuje Kopacz. - Patrząc na te ostatnie wydarzenia, które mają miejsce od momentu ogłoszenia wyników wyborów, to chyba to jest właśnie ta demokracja, którą proponuje PiS, a niekoniecznie demokracja, jakiej oczekują Polacy.
Materiał: TVN24/x-news
Postulatami rządu Beaty Szydło są m.in.: wprowadzenie zasiłku 500 złotych na drugie i każde kolejne dziecko, bilion na inwestycje, przywrócenie wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn oraz obniżenie podatku CIT dla małych firm do 15 procent.
Według Ryszarda Petru, szefa Nowoczesnej oraz ekonomisty, takie zmiany mogą doprowadzić nasz kraj na skraj bankructwa.
- Wyjątkowo nieodpowiedzialne propozycje, które zgłosiła, jeżeli chodzi o 500 złotych na dziecko i wcześniejsze emerytury. To razem kosztuje rocznie od 50 do 55 miliardów złotych. Nie ma na to pieniędzy. W ciągu stu dni jest w stanie puścić nas z torbami - ocenia Petru.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Cymański broni expose. Jest zadowolony z wystąpienia premier, mniej z atmosfery na sali.
- Jedyny zgrzyt to buczenie i scena końcowa - mówił Cymański. - Na samym końcu kindersztuba nakazuje wstać. Wstali wszyscy, również opozycja, z wyjątkiem jednej partii. Jestem kąśliwy, ale proszę wybaczyć.
Teraz posłów czeka debata, a później głosowanie nad wotum zaufania dla rządu.