Ponowne rozpatrzenie kasacji wyroku PRL wobec Żołnierza Wyklętego majora Andrzeja Kiszki na finiszu. Dokumenty są zebrane i w tym tygodniu trafią z Ministerstwa Obrony Narodowej do Ministerstwa Sprawiedliwości.
- Zgromadzony materiał będzie na pewno dużo poważniejszą podstawą do analizy sytuacji przez kolejny sąd - mówi Bogdan Ścibut, dyrektor generalny MON.
Sąd - jak tłumaczy Ścibut - nie rozpatrzył wówczas działalności ofiary majora Andrzeja Kiszki. Był to sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR Jan Łukasik.
- Odnaleźliśmy akta sprawy dotyczące pana Łukasika w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej. Rzucają nowe światło na jego sylwetkę i działalność powojenną, wrogą polskiemu podziemiu niepodległościowemu - ocenia Ścibut.
Do zabójstwa doszło w Rataju Ordynackim w województwie lubelskim. Później Andrzej Kiszka ukrywał się przez 8 lat we własnoręcznie zbudowanym leśnym bunkrze. Po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa został skazany na dożywocie. Wyszedł w wyniku amnestii po 10 latach.
Decyzję, czy wniosek o kasację wyroku PRL trafi raz jeszcze do sądu podejmie Ministerstwo Sprawiedliwości.