Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Andrzej Kiszka czekał na kasację wyroku. Miał 95 lat. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Andrzej Kiszka czekał na kasację wyroku. Miał 95 lat. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Zatrzymanie Andrzeja Kiszki. Fot. Archiwum IPN
Zatrzymanie Andrzeja Kiszki. Fot. Archiwum IPN
Bunkier w którym ukrywał się Andrzej Kiszka. Fot. Archiwum IPN
Bunkier w którym ukrywał się Andrzej Kiszka. Fot. Archiwum IPN
Zatrzymanie Andrzeja Kiszki. Fot. Archiwum IPN
Zatrzymanie Andrzeja Kiszki. Fot. Archiwum IPN
Nie żyje najstarszy Żołnierz Wyklęty. Zmarł major Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb". W listopadzie tego roku skończyłby 96 lat.
Czekał na kasacje wyroku komunistycznego sądu. Historia tego człowieka, to gotowy scenariusz na film.

Andrzej Kisza po II wojnie światowej walczył w siłach Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. 1954 rok, Rataj Ordynacki koło Kraśnika. Wchodzi w nocy do mieszkania sekretarza Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR z rozkazem zastraszenia - los chciał inaczej.

- To był partyjny komunista i kapował. Trzy razy krzyczałem "ręce do góry", lampa zgasła, chciałem ściągnąć z niego pierzynę, ale nie dawałem rady i w ciemności odskoczyłem od łóżka na bok. Oddałem tylko jeden strzał. Trafiło - relacjonował pan Andrzej.

Dlaczego walczył z PRL? Oto, co odpowiedział pół roku temu, podczas rozmowy z naszym reporterem.

- Masę ludzi wywieźli na Syberię, areszty, więzienia..., dobrze miało być?! - pytał retorycznie.

Groziła mu kara śmierci, zatem w lesie między Hutą Krzeszowską a wioską Ciosmy zrobił bunkier i ukrywał się w nim osiem lat. W bunkrze jednak nie zawsze był sam.

- Siedziałem sam, przyszła do mnie mysz, to dałem jej jeść i trzymałem ją w słoiku. Później jak wyszedłem to ją wypuściłem. Jak poszedłem w swoją stronę, ona w swoją. Nie wiem czy żyje czy nie żyje - opowiadał pan Andrzej Kiszka.

Jeden z mieszkańców wsi wydał go funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa. Sąd skazał go na dożywocie, jednak po 10 latach został zwolniony z więzienia. Osiedlił się we wsi Sienno Dolne obok Radowa Małego.

Raz ubiegał się o kasację, ale sąd w Lublinie w 1998 roku odrzucił jego wniosek. Niedawno Minister Obrony Narodowej awansował go do stopnia majora. Z kolei prokurator generalny rozpoczął ponownie procedurę kasacji komunistycznego wyroku. Sprawa czekała na wyznaczenie terminu w Sądzie Najwyższym w Warszawie i będzie kontynuowana, mimo jego śmierci. Poinformował nas o tym dyrektor generalny Ministerstwa Obrony Narodowej Bogdan Ścibut.
Relacja Kamila Nieradki
Relacja Kamila Nieradki

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty