Czy prezydent Turcji ma szansę wpłynąć na wynik wyborów w Niemczech? To jeden z tematów poruszonych w "Magazynie Międzynarodowym" na antenie Radia Szczecin.
Jerzy Haszczyński, kierownik działu zagranicznego dziennika "Rzeczpospolita", mówił na naszej antenie, że apel Erdogana może przynieść wymierne efekty. Jak tłumaczył, obecnie w Niemczech żyje około trzech milionów Turków, z czego około połowa ma prawa wyborcze.
- To że część Turków mieszkających w Niemczech jest głową bardziej w Turcji niż w Niemczech, jest oczywiste i tego procesu raczej nie da się zatrzymać. Wynika to raczej z dynamiki rozwoju sytuacji w krajach muzułmańskich, a nie w samych Niemczech - wyjaśniał Haszczyński.
Współprowadzący "Magazyn Międzynarodowy" Piotr Cywiński wskazał z kolei, że prezydent Turcji wystosował apel bez znajomości niemieckiej sceny politycznej.
- Jest "Alternatywa dla Niemiec", która ma szansę wejść jako trzecia siła do Bundestagu. Są Alexander Gauland i Alice Weidel, czyli liderzy AfD. Oni zrobili swoje kariery w ramach tej partii właśnie na tym, że domagają się radykalnego zaostrzenia prawa azylowego itd. Kto więc pozostaje? - mówił Cywiński.
Przedwyborcze sondaże dają około 38 procent poparcia CDU, czyli Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej kanclerz Angeli Merkel. Drugie miejsce i od 22 do 24 procent głosów, według sondaży, otrzymałaby Socjaldemokratyczna Partia Niemiec SPD. Na trzecim miejscu, z poparciem na poziomie siedem-osiem procent, znajduje się Partia Zielonych.
Wybory do Bundestagu odbędą się 24 września.