10 tysięcy euro odszkodowania za poniesione straty zaproponowano Arielowi Żurawskiemu, właścicielowi ciężarówki wykorzystanej do zamachu terrorystycznego w Berlinie. Tymczasem straty, które poniósł polski przewoźnik, są ponad dziesięć razy większe.
Ariel Żurawski wraz ze swoim pełnomocnikiem mecenasem Stefanem Hamburą spotkał się w środę w ministerstwie sprawiedliwości Republiki Federalnej Niemiec z pełnomocnikiem rządu Kurtem Beckiem.
- Strona niemiecka proponuje 10 tysięcy euro, w ramach tak zwanego świadczenia dobrowolnego. To jest de facto tylko mniej więcej jedna dziesiąta szkody, która została wstępnie wyliczona przez pana Ariela Żurawskiego - mówi mecenas Hambura.
Adwokat właściciela ciężarówki przyznaje, że jego klient jest mocno rozczarowany postawą niemieckiego rządu.
- Nie tak to sobie pan Ariel Żurawski wyobrażał. Myślał, że w sprawie związanej z zamachem Republika Federalna Niemiec bardziej się przyłoży - mówi mecenas Stefan Hambura.
Do zamachu w Berlinie doszło 19 grudnia ubiegłego roku. Terrorysta - 24-letni Tunezyjczyk Anis Amri - porwał ciężarówkę należącą do firmy spod Gryfina, zabił polskiego kierowcę Łukasza Urbana i wjechał rozpędzonym autem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym. Potrącił śmiertelnie 11 osób, a około 50 ranił. Po ataku zamachowiec uciekł do Włoch. Tam został zastrzelony przez policjantów.
- Strona niemiecka proponuje 10 tysięcy euro, w ramach tak zwanego świadczenia dobrowolnego. To jest de facto tylko mniej więcej jedna dziesiąta szkody, która została wstępnie wyliczona przez pana Ariela Żurawskiego - mówi mecenas Hambura.
Adwokat właściciela ciężarówki przyznaje, że jego klient jest mocno rozczarowany postawą niemieckiego rządu.
- Nie tak to sobie pan Ariel Żurawski wyobrażał. Myślał, że w sprawie związanej z zamachem Republika Federalna Niemiec bardziej się przyłoży - mówi mecenas Stefan Hambura.
Do zamachu w Berlinie doszło 19 grudnia ubiegłego roku. Terrorysta - 24-letni Tunezyjczyk Anis Amri - porwał ciężarówkę należącą do firmy spod Gryfina, zabił polskiego kierowcę Łukasza Urbana i wjechał rozpędzonym autem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym. Potrącił śmiertelnie 11 osób, a około 50 ranił. Po ataku zamachowiec uciekł do Włoch. Tam został zastrzelony przez policjantów.