Firma, która wykonywała wał przeciwpowodziowy na rzece Grabowa w gminie Darłowo jest objęta postępowaniem prokuratorskim w ramach śledztwa dotyczącego "afery melioracyjnej". Wał został przerwany latem tego roku. Woda podtopiła wówczas kilka wsi. Wał na rzece Grabowa to inwestycja Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Kosztowała sześć milionów złotych. Dziś ZMiUW winą za przerwanie wału obarcza zwierzęta.
- To może brzmieć dość banalnie, że bobry są w stanie doprowadzić do wyrwy w wale przeciwpowodziowym, ale każdy specjalista od spraw melioracyjnych przyzna, że bobry są poważnym problemem nie tylko w województwie zachodniopomorskim, ale generalnie w całej Polsce - wyjaśnia Kaczmarek.
Choć specjaliści od melioracji wiedzieli, że bobry są problemem, nikomu nie przyszło do głowy, żeby w specyfikacji inwestycji przewidzieć położenie siatki przeciw tym zwierzętom. - Jest mi ciężko wypowiedzieć się dlaczego akurat w tych specyfikacjach "siatka bobrowa" nie została ujęta - mówi rzecznik Zarządu Melioracji.
Z kolei marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz przed dwoma tygodniami przerwanie wału w Darłowie tłumaczył działaniami natury i "brakami w infrastrukturze".
- Wykonana dotychczas infrastruktura w sposób skuteczny zabezpieczyła bardzo wiele miejsc w naszym województwie. Niestety wyszły też bardzo ewidentne braki, chociażby niedostatki w zakresie infrastruktury w Darłowie, gdzie doszło do licznych podtopień i zalań - mówił marszałek.
Wykonawcą 14-kilometrowego wału na rzece Grabowa było konsorcjum dwóch firm: Ekowodrol z Koszalina i Hydrogeobudowa ze Sławna. Ta druga firma ma postawione zarzuty w tzw. "aferze melioracyjnej". Chodzi o nieprawidłowości przy wykonywaniu innych inwestycji na zlecanie Zarządu Melioracji.