Uruchomienie przez Komisję Europejską procedury wobec Polski przewidzianej w artykule 7. unijnego traktatu nie zaskoczyła szwedzkiego rządu.
Zdaniem minister ds. Unii Europejskiej Ann Linde, polski rząd otrzymał dziś poważny polityczny sygnał. Sztokholm uważa, że przydzielenie Polsce nowych unijnych środków pomocowych powinno być uzależnione od przyjęcia przez Warszawę zaleceń Komisji Europejskiej w sprawie przestrzegania zasad praworządności.
- Tu chodzi przecież o duszę Unii Europejskiej, zasady demokracji, prawa człowieka i podstawy państwa prawa. Jeśli tego się nie przestrzega trzeba ponieść konsekwencję - powiedziała Ann Linde szwedzkiemu radiu.
Szwedzka komisarz ds. handlu powiedziała, że proponowane zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości przypominają te z czasów Związku Radzieckiego, gdzie totalną kontrolę posiadało państwo. - Te zmiany są niezgodne z polską konstytucją - powiedziała szwedzkiej agencji informacyjnej TT komisarz Cecila Malmstroem.
Szwecja nie posiada Trybunału Konstytucyjnego. Sędziów na wniosek Rady Sądowniczej powołuje rząd.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych z ubolewaniem przyjęło decyzje Brukseli. MSZ uważa, że decyzja ma charakter wyłącznie polityczny.
Premier Mateusz Morawiecki napisał, że reforma wymiaru sprawiedliwości jest konieczna. "Polska jest przywiązana do zasady praworządności tak samo, jak UE" - napisał na Twitterze Mateusz Morawiecki. "W dialogu między Warszawą a Komisją potrzebujemy otwartości i uczciwości. Wierzę w to, że podmiotowość Polski da się pogodzić z ideą Zjednoczonej Europy" - napisał szef rządu.