Jedyne co mogą zrobić przedsiębiorcy z Jagiellońskiej w Szczecinie, by powalczyć o odszkodowania za straty, jakie ponieśli podczas remontu ulicy, to wejście na drogę sądową. Tak szczeciński urząd miasta komentuje ostatnie decyzje w tej sprawie.
Wypłacenia rekompensat przedsiębiorcom odmówił najpierw wykonawca, później także magistrat. Jak tłumaczy Dariusz Sadowski z biura prasowego urzędu, decyzję o odmowie wypłacenia roszczeń podjął ubezpieczyciel.
- Zrobiliśmy wszystko, żeby pomóc przedsiębiorcom, jednak ubezpieczyciel naszego miasta nie zdecydował się na wypłacenie odszkodowania. W tym momencie jedynym wyjściem dla przedsiębiorców jest wstąpienie na drogę sądową - wyjaśnia Sadowski.
Marek Kubiak, właściciel bistro na Jagiellońskiej zapowiada, że będzie wnioskował o sądową mediację w tej sprawie, bo ewentualny proces będzie ciągnął się latami. A - jak wylicza - straty jakie poniósł są zbyt wysokie, by odpuścić sprawę.
- Prowadzimy swoją działalność w tym miejscu od dwóch lat, więc jesteśmy w stanie porównać miesiąc do miesiąca nasze obroty, które były w zeszłym roku, które są w tym roku i które były dwa lata temu. Tutaj jesteśmy w stanie wykazać, jaką stratę ponieśliśmy - mówi Kubiak.
Jak szacują przedsiębiorcy, przez remont Jagiellońskiej i jej częściowe zamknięcie stracili klientów i dochody w wysokości kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie.
Przebudowa ulicy trwała od maja do listopada ubiegłego roku. Kosztowała sześć milionów złotych.