Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
Nie żyje Tomasz Stańko - poinformowała córka artysty.
Polski trębacz jazzowy miał 76 lat. W ostatnim czasie długo chorował. Artysta zmarł w niedzielę nad ranem w Szpitalu Onkologicznym w Warszawie.

Piotr Iwicki, muzyk-perkusista i dziennikarz powiedział, że był on prawdziwą legendą polskiej i światowej muzyki jazzowej.

- Absolutny książę polskiej muzyki jazzowej. To jest człowiek, który jako muzyk wywarł samoistnie największe piętno. Żaden inny polski muzyk jazzowy i niewielu muzyków w ogóle, miało tak osobiste brzmienie, sposób improwizacji i grania. Jego trąbkę rozpoznawało się po pierwszym dźwięku i stała się wzorem dla bardzo wielu trębaczy - mówi Iwicki.

Piotr Iwicki przypomniał, że Tomasz Stańko współpracował także ze zmarłą w sobotę Korą.

- Kiedy wczoraj odeszła Kora, do mnie dotarł telefon, że Tomek jest nieprzytomny. Pomyślałem sobie, że Kora potrzebuje Tomka, bo zagrał na płycie piękne solo zaraz po jej wokalu. I kiedy wiedziałem, że Tomek gaśnie, bo sam mi o tym powiedział kilka dni temu kiedy jeszcze mógł mówić, to sobie pomyślałem, że pewnie za chwilę pójdzie razem z nią grać gdzieś tam w niebie - mówi Iwicki.

Istotną rzeczą było dla niego godnie przeżyć życie i z klasą zejść ze sceny. Mówił o tym w swojej ostatniej rozmowie z Radiem Szczecin przy okazji koncertu w szczecińskiej filharmonii.

- Najważniejsze jest w takim samym tempie utrzymać się na tej artystycznej drodze, która jest łączną z drogą mojego życia i jak nadejdzie ten czas, że trzeba skończyć tak jak wszyscy kończymy i to jest najbardziej naturalny element naszego życia. Chciałbym się utrzymać na tej drodze, a jak nadejdzie czas - siąść i umrzeć - podkreślał Stańko.

Tomasz Stańko po raz pierwszy odwiedził Nowy Jork pod koniec lat 70-tych i od razu zakochał się w tym mieście. Trzydzieści lat później kupił mieszkanie na Manhattanie - wysoki loft z sypialnią na antresoli z pięknym widokiem na miasto. Nazywał je samotnią w centrum świata.

Stańko regularnie koncertował w nowojorskich klubach jazzowych takich jak Birdland czy Marking Hall, występował tez w innych amerykańskich miastach. Współpracował z najsłynniejszymi muzykami jazzowymi, w 2012 roku sformował własny zespół New York Quartet.

Tomasz Stańko dobrze się czuł w tętniącym życiem Nowym Jorku, lubił to miasto, z łatwością znajdował tu artystyczne inspiracje.

- To miasto wibruje, tętni, człowiek automatycznie czuje w sobie większą energię - mówił w wywiadzie dla Przekroju. Z kolei w wywiadzie dla VIVY Stańko opowiadał jak lubi chodzić po nowym Jorku, że zna każdy zakątek tego miasta i że odpowiada mu energia i ruch w tym mieście.

Tomasz Stańko był znany i ceniony w Stanach Zjednoczonych. Tu ukazało się wiele jego płyt. W 2011 roku prestiżowy Instytut Smithsona wydał sześciopłytową antologię Jazzu z dziełami najsłynniejszych twórców tego gatunku.

Muzyk nagrał blisko czterdzieści albumów, skomponował także muzykę do kilkudziesięciu filmów, wśród których znalazły się "Pożegnanie z Marią", "Reich", "Egzekutor" oraz spektakli teatralnych takich jak "Balladyna", "Nienasycenie" czy "Wyzwolenie".

Wśród najważniejszych autorskich płyt wymienia się "Music for K.", "Witkacy - Pejotl", "Freelectronic: Switzerland", "Soul Of Things", "Suspended Night" czy "Lontano".

Piotr Iwicki, muzyk-perkusista i dziennikarz powiedział, że był on prawdziwą legendą polskiej i światowej muzyki jazzowej.
Piotr Iwicki przypomniał, że Tomasz Stańko współpracował także ze zmarłą w sobotę Korą.
Istotną rzeczą było dla niego godnie przeżyć życie i z klasą zejść ze sceny. Mówił o tym w swojej ostatniej rozmowie z Radiem Szczecin przy okazji koncertu w szczecińskiej filharmonii.
Relacja Informacyjnej Agencji Radiowej.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty