Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Realizacja: Wojciech Ochrymiuk [Radio Szczecin]
Nie czułem strachu tylko opanowanie, którego nauczyłem się w jednostce. To słowa szeregowego Tomasza Wolaka ze szczecińskiej 12. Brygady Zmechanizowanej. Żołnierz to jedna z kilku osób, która obezwładniła nożownika z Multikina, który dzień przed Wigilią zaatakował widzów na seansie świątecznego filmu.
- Jeszcze bajka się nie zaczęła, kiedy usłyszałem krzyki, dzieciaki zaczęły uciekać, a ktoś wołał o pomoc. Poprosiłem jakąś rodzinę, aby zaopiekowała się moim dzieckiem i pobiegłem do góry. Gdy tych dwóch panów na nim leżało i trzymało go za ręce, próbowałem na początku słownie powiedzieć mu, żeby wypuścił ten nóż. Ale to do niego nie docierało. Naciskałem mu nogą na rękę, co nic nie dało. To usiadłem mu kolanem na głowę, wbiłem nóż w podłogę i złamałem ostrze przy trzonku - mówi Wolak.

Bohaterski czyn żołnierza nagrodził w poniedziałek podczas uroczystego apelu dowódca 12. Brygady Zmechanizowanej, generał brygady Piotr Trytek. Oprócz pisma pochwalnego, szeregowy Wolak otrzyma też nagrodę uznaniową.

- Jako dowódca 12. Brygady Zmechanizowanej, jestem bardzo dumny iż w swoich szeregach mam żołnierzy, którzy potrafią przedłożyć własne bezpieczeństwo, zdrowie, albo nawet i życie, ponad bezinteresowną pomoc potrzebującym - przemawiał Trytek.

Tomasz Wolak również reanimował mężczyznę, który niestety zmarł później w szpitalu. Drugi z zaatakowanych mężczyzn przeżył.

Napastnikiem okazał się 26-latek. Usłyszał zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Motywem ataku była zazdrość.
Nie czułem strachu tylko opanowanie, którego nauczyłem się w jednostce. To słowa szeregowego Tomasza Wolaka ze szczecińskiej 12. Brygady Zmechanizowanej.
Bohaterski czyn żołnierza nagrodził w poniedziałek podczas uroczystego apelu dowódca 12. Brygady Zmechanizowanej, generał brygady Piotr Trytek. Oprócz pisma pochwalnego, szeregowy Wolak otrzyma też nagrodę uznaniową.
- Jeszcze bajka się nie zaczęła, kiedy usłyszałem krzyki, dzieciaki zaczęły uciekać, a ktoś wołał o pomoc. Poprosiłem jakąś rodzinę, aby zaopiekowała się moim dzieckiem i pobiegłem do góry - mówi Wolak.
Szeregowy Tomasz Wolak. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Szeregowy Tomasz Wolak. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty