Nadal nie wiadomo, czy dyrektorka stargardzkiego szpitala pozostanie na swoim stanowisku. Drugi dzień trwa posiedzenie zarządu powiatu w tej sprawie.
W czwartek zarząd przez 3 godziny rozmawiał z dyrektor Grażyną Gregorowicz. Z powodu późnej pory posiedzenie przełożono na dziś. Rano zarząd ponownie spotkał się z dyrektorką, która przerwała swój urlop.
Wicestarosta stargardzki Witold Ruciński nie chciał zdradzić nam decyzji, jaką podejmie zarząd w sprawie dyrektorki. - Posiedzenie zarządu nadal trwa i nic nie mogę na razie powiedzieć. Zarząd jest kolegium osób i podejmuje decyzje kolegialnie w formie uchwały i dopiero to jest prawomocne.
Wczoraj informowaliśmy o tym, że zarządowi powiatu udało się przekonać ordynatorów stargardzkiego szpitala, aby lekarze nie odchodzili od łóżek pacjentów. Było takie niebezpieczeństwo, gdyż dyrektorka wręczyła każdemu wypowiedzenie dotychczasowego kontraktu. Lekarze przyjęli je i solidarnie nie zgodzili się na zmniejszenie wynagrodzeń w nowych kontraktach zaproponowanych przez Gregorowicz. Właśnie te nie do końca przemyślane posunięcia mogą być przyczyną odwołania dyrektorki ze stanowiska.
Wicestarosta stargardzki Witold Ruciński nie chciał zdradzić nam decyzji, jaką podejmie zarząd w sprawie dyrektorki. - Posiedzenie zarządu nadal trwa i nic nie mogę na razie powiedzieć. Zarząd jest kolegium osób i podejmuje decyzje kolegialnie w formie uchwały i dopiero to jest prawomocne.
Wczoraj informowaliśmy o tym, że zarządowi powiatu udało się przekonać ordynatorów stargardzkiego szpitala, aby lekarze nie odchodzili od łóżek pacjentów. Było takie niebezpieczeństwo, gdyż dyrektorka wręczyła każdemu wypowiedzenie dotychczasowego kontraktu. Lekarze przyjęli je i solidarnie nie zgodzili się na zmniejszenie wynagrodzeń w nowych kontraktach zaproponowanych przez Gregorowicz. Właśnie te nie do końca przemyślane posunięcia mogą być przyczyną odwołania dyrektorki ze stanowiska.