Sądy krajowe będą musiały uwzględniać orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, a to otwiera furtkę do walki na drodze sądowej innym kredytobiorcom - w ten sposób wyrok TSUE, w sprawie kredytów we frankach, komentowali goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Sędziowie Trybunału Sprawiedliwości uznali, że interes i wola kredytobiorców są najistotniejsze, ale to sądy polskie będą podejmowały decyzje.
Sędziowie, w ogłoszonym orzeczeniu, podkreślili, że nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego.
To duży sukces, ale spodziewaliśmy się takiego wyroku - mówił Marek Rzewuski - wiceprezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.
- Ten sukces był spodziewany, tutaj nas z tej strony nie zaskoczono. Ten wyrok był w zasadzie z góry, tak naprawdę znany i nie chodzi o to, że znaliśmy opinię rzecznika, tylko TSUE cały czas w ten sposób podchodzi do tego problemu - komentował Rzewuski.
Sądy krajowe muszą brać po uwagę to orzeczenie - mówił adwokat, mec. Marek Białkowski, adiunkt w Katedrze Prawa Gospodarczego i Ubezpieczeń Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Tutaj otworzyły się nowe zasady, dotychczasowa linia orzecznicza Urzędu Ochrony Konsumentów szła w parze z tym orzeczeniem dzisiejszym, to jest potwierdzenie urzędu, który nie mógł przełożyć swojego działania na decyzje sądów krajowych, a ten wyrok Trybunału przekłada się na funkcjonowanie sądów krajowych i te sądy krajowe będą musiały uwzględnić tę linię orzeczniczą - mówił Białkowski.
Unijny Trybunał Sprawiedliwości orzekał w jednostkowej sprawie Państwa Dziubaków, którzy w 2008 roku wzięli kredyt hipoteczny na 40 lat. Bank dał im kredyt w złotówkach, ale był on przeliczany we frankach szwajcarskich.
Przed sądem domagali się unieważnienia umowy.