Sprawa podwyżek podatku od nieruchomości w Szczecinie podzieliła gości "Kawiarenki Politycznej" Radia Szczecin. Decyzję o podniesieniu lokalnych podatków podjęli podczas ostatniej sesji Rady Miasta radni Koalicji Obywatelskiej i Bezpartyjni Piotra Krzystka.
Radny PiS, Leszek Duklanowski uważa, że podnoszenie podatków od nieruchomości nie jest korzystne z punktu widzenia interesu miasta.
- Część przedsiębiorców będzie uciekać ze Szczecina. Firmy wybierają takie gminy, w których opłaty są mniej uciążliwe. Mamy przykłady w okolicach Szczecina - ile powstaje firm, ile osób się buduje. Tam są łatwiejsze warunki do życia - ocenił Duklanowski.
Radny Łukasz Kadłubowski z klubu radnych Koalicji Obywatelskiej argumentował, że podwyżki stwarzają możliwość podniesienia wynagrodzeń dla pracowników sfery budżetowej w mieście.
- Jest to kwota, która pozwoli albo na wprowadzenie dodatkowych inwestycji albo podwyżek dla określonych grup zawodowych. Z perspektywy mieszkańca - 6 zł w skali roku - przy mieszkaniu 50-metrowym to nie jest kwota, która rozsypie budżet gospodarstwa domowego - zaznaczył Kadłubowski.
Prowadzący audycję red. Andrzej Kutys pytał Agatę Grendę z Bezpartyjnych Piotra Krzystka czy nie lepiej zamiast podnosić podatki - racjonalniej wydawać pieniądze na inwestycje. Dziennikarz przypomniał, że Aquapark miał kosztować 200 mln, a kosztuje 400.
- Nie szukałabym oszczędności w Aquaparku, bo jestem za tym, by rozwijać naszą młodzież. Z badań wynika, że ok. 80 procent ludzi w Polsce nie umie pływać. Za każdym razem, kiedy słyszę, że jakieś dziecko tonie, to serce mi się ściska, bo jestem trenerem pływania - powiedziała Agata Grenda.
Podwyżka stawek opłat za nieruchomości to około 9 mln złotych w budżecie miasta więcej. Dla 50-metrowego mieszkania to roczna podwyżka o niespełna 7 złotych, a dla domu - o ponad 36 zł.
- Część przedsiębiorców będzie uciekać ze Szczecina. Firmy wybierają takie gminy, w których opłaty są mniej uciążliwe. Mamy przykłady w okolicach Szczecina - ile powstaje firm, ile osób się buduje. Tam są łatwiejsze warunki do życia - ocenił Duklanowski.
Radny Łukasz Kadłubowski z klubu radnych Koalicji Obywatelskiej argumentował, że podwyżki stwarzają możliwość podniesienia wynagrodzeń dla pracowników sfery budżetowej w mieście.
- Jest to kwota, która pozwoli albo na wprowadzenie dodatkowych inwestycji albo podwyżek dla określonych grup zawodowych. Z perspektywy mieszkańca - 6 zł w skali roku - przy mieszkaniu 50-metrowym to nie jest kwota, która rozsypie budżet gospodarstwa domowego - zaznaczył Kadłubowski.
Prowadzący audycję red. Andrzej Kutys pytał Agatę Grendę z Bezpartyjnych Piotra Krzystka czy nie lepiej zamiast podnosić podatki - racjonalniej wydawać pieniądze na inwestycje. Dziennikarz przypomniał, że Aquapark miał kosztować 200 mln, a kosztuje 400.
- Nie szukałabym oszczędności w Aquaparku, bo jestem za tym, by rozwijać naszą młodzież. Z badań wynika, że ok. 80 procent ludzi w Polsce nie umie pływać. Za każdym razem, kiedy słyszę, że jakieś dziecko tonie, to serce mi się ściska, bo jestem trenerem pływania - powiedziała Agata Grenda.
Podwyżka stawek opłat za nieruchomości to około 9 mln złotych w budżecie miasta więcej. Dla 50-metrowego mieszkania to roczna podwyżka o niespełna 7 złotych, a dla domu - o ponad 36 zł.
- Część przedsiębiorców będzie uciekać ze Szczecina. Firmy wybierają takie gminy, w których opłaty są mniej uciążliwe. Mamy przykłady w okolicach Szczecina - ile powstaje firm, ile osób się buduje. Tam są łatwiejsze warunki do życia - ocenił Duklanowski.
- Jest to kwota, która pozwoli albo na wprowadzenie dodatkowych inwestycji albo podwyżek dla określonych grup zawodowych. Z perspektywy mieszkańca - 6 zł w skali roku - przy mieszkaniu 50-metrowym to nie jest kwota, która rozsypie budżet gospodarstwa domo
Dodaj komentarz 2 komentarze
Jak to prawa ekonomii niezmiennie udowadniają podniesienie podatków zaskutkuje spadkiem przychodu z ich tytułu. Kolejna grupa bogatych szczecinian przeprowadzi się do gmin ościennych. A radni jak zwykle będą się zastanawiać dlaczego tak się dzieje...
Suburbanizacja to zjawisko o dużo szerszych przyczynach aniżeli podnoszenie podatków. Taką Dobra też podnosi, i co to wnosi? Nic. A że miasto podnosi podatki? Cóż, to była naturalna kolej rzeczy po zabraniu przez rząd części pieniędzy z podatku dochodowego. Ta podwyżka jest jedną z pierwszych. Następne będą śmieci i komunikacja miejska. Tak to już jest jak rząd daje ulgi nie swoim kosztem.