To, że nie udało się osądzić osób odpowiedzialnych za śmierć Grzegorza Przemyka jest porażką państwa po 1989 roku - mówił w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" Tadeusz Marek Płużański, historyk i publicysta.
- Na Grzegorzu Przemyku dokonano zbrodni komunistycznej - dodawał Płużański. - Sprawców nie można osądzić z dwóch powodów, raz nie ma chętnych, że tak powiem. Wymiar sprawiedliwości dalej się nie oczyścił, a dwa - prawo jest kontynuacją prawa PRL-owskiego, stąd te nasze problemy i tych kwestii pewnie nie uda się wyjaśnić. Skoro jest jednak zbrodnia, to powinna być kara, a tej kary jakoś niestety nie możemy się doczekać - podsumowywał Płużański.
Przemyk jest postacią symboliczną i przestrogą - podkreślał prof. Antoni Dudek, politolog i historyk. - Dla mnie ważniejsza jest pamięć o Grzegorzu Przemyku jako ofierze stanu wojennego, dyktatury i systemu bezprawia. To jest pewna przestroga na przyszłość, żebyśmy nie sięgali nigdy po podobne działania - dodawał Dudek.
Grzegorz Przemyk był synem poetki i działaczki opozycyjnej w PRL-u Barbary Sadowskiej oraz Leopolda Przemyka. Zmarł 14 maja.
12 maja 1983 roku Grzegorz świętował z kolegami na Starówce zdaną maturę. Został zatrzymany przez milicjantów pod pretekstem braku dokumentów, następne przewieziony na komisariat przy ul. Jezuickiej. Tam brutalnie go pobito - otrzymał kilkadziesiąt uderzeń pałkami w plecy i kilkanaście ciosów w brzuch. Zmarł wskutek obrażeń wewnętrznych.