Świnoujście zaoszczędziło na ograniczeniu odkomarzania w tym roku. Są pierwsze podsumowania sezonu.
Jeszcze niedawno spacerując po Świnoujściu było słychać takie głosy turystów. - Któryś dzień siedzę i aż dziwne, że o godzinie 12 potrafi komar ugryźć - mówiła turystka z Zabrza.
Teraz większość turystów wyjechała, komary odpuściły, a Świnoujście powoli podsumowuje sezon, bo tegoroczna walka z komarami przyniosła spore oszczędności w miejskiej kasie.
- W tym roku na ten cel wydaliśmy około 80 tysięcy złotych - mówi Barbara Michalska, wiceprezydent Świnoujścia. - W budżecie zabezpieczamy około 200-300 tysięcy złotych na taką walkę. W tym okresie, kiedy była pandemia, trochę rzeczywiście wstrzymaliśmy te działania, licząc troszeczkę na suszę. W tym roku lipiec był niestety bardzo deszczowy i ten problem się pojawił - przyznaje Michalska.
Wnioski na kolejny sezon? - Podsumowanie jest takie, że oczywiście można globalnie interweniować w tę naturę, ale przede wszystkim środki ochrony indywidualnej tutaj są najbardziej skuteczne - mówi Barbara Michalska.
W Polsce najbardziej rozpowszechnionym komarem jest Culex pipiens, czyli komar brzęczący.
Teraz większość turystów wyjechała, komary odpuściły, a Świnoujście powoli podsumowuje sezon, bo tegoroczna walka z komarami przyniosła spore oszczędności w miejskiej kasie.
- W tym roku na ten cel wydaliśmy około 80 tysięcy złotych - mówi Barbara Michalska, wiceprezydent Świnoujścia. - W budżecie zabezpieczamy około 200-300 tysięcy złotych na taką walkę. W tym okresie, kiedy była pandemia, trochę rzeczywiście wstrzymaliśmy te działania, licząc troszeczkę na suszę. W tym roku lipiec był niestety bardzo deszczowy i ten problem się pojawił - przyznaje Michalska.
Wnioski na kolejny sezon? - Podsumowanie jest takie, że oczywiście można globalnie interweniować w tę naturę, ale przede wszystkim środki ochrony indywidualnej tutaj są najbardziej skuteczne - mówi Barbara Michalska.
W Polsce najbardziej rozpowszechnionym komarem jest Culex pipiens, czyli komar brzęczący.