Dobrze, że udało się osiągnąć porozumienie w sprawie unijnego budżetu - mówili zgodnie goście Kawiarenki Politycznej Radia Szczecin.
Zaznaczali jednak, że każdy kraj Wspólnoty ma prawo do veta, z którego chciała skorzystać Polska.
Premier Mateusz Morawiecki rozważał zawetowanie pakietu budżetowego, chodziło tzw. mechanizm praworządności - to rozporządzenie warunkujące wypłatę środków z budżetu i Funduszu Odbudowy. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie.
Polska ma prawo do wypowiadania swojego stanowiska - mówił wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, radny klubu Prawo i Sprawiedliwość, Maciej Kopeć.
- Brak artykułowania własnego stanowiska powoduje, że Polska staje się krajem trzeciorzędnym. Kraje próbują osiągnąć swoje cele używając nawet groźby veta i właśnie tak postąpiła Polska - powiedział.
Twarde negocjacje są wpisane w funkcjonowanie Unii Europejskiej - dodał wiceprzewodniczący klubu Koalicja Obywatelska w Sejmiku, Artur Nycz.
- Zawsze trzeba wiedzieć, po co veto się stosuje, czy też nim grozi i - co się chce osiągnąć. Bo co osiągnęliśmy vetem?! Niewiele, w zasadzie - nic - ocenił Artur Nycz.
Pieniądze z Unii Europejskiej są bardzo istotne dla samorządów - komentował radny klubu Bezpartyjni Samorządowcy, Marcin Przepióra.
- Samorządy bez tych funduszy mogłyby po prostu przestać istnieć. Byłoby to dodatkowe obciążenie; przypomnę, że coraz więcej zadań rządowych jak oświata, zdrowie i drogi są dodatkowym obciążeniem dla samorządów - wskazał Marcin Przepióra.
Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego podczas ostatniej sesji przyjął stanowisko krytykujące postawę polskiego rządu w negocjacjach unijnego budżetu. Chcieliśmy pokazać, że veto będzie szkodliwe dla Polski i regionu - zaakcentował wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, radny klubu Polskie Stronnictwo Ludowe - Sojusz Lewicy Demokratycznej, Zygmunt Dziewguć.
- To miało służyć jako sygnał dla "centrum", że "nie" dla weta! My po prostu potrzebujemy pieniędzy na inwestycje, na odbudowę województwa - podkreślił.
Zgodnie z ustaleniami Polska otrzyma 770 miliardów złotych z unijnego budżetu do 2027 roku i z Funduszu Odbudowy.
Premier Mateusz Morawiecki rozważał zawetowanie pakietu budżetowego, chodziło tzw. mechanizm praworządności - to rozporządzenie warunkujące wypłatę środków z budżetu i Funduszu Odbudowy. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie.
Polska ma prawo do wypowiadania swojego stanowiska - mówił wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, radny klubu Prawo i Sprawiedliwość, Maciej Kopeć.
- Brak artykułowania własnego stanowiska powoduje, że Polska staje się krajem trzeciorzędnym. Kraje próbują osiągnąć swoje cele używając nawet groźby veta i właśnie tak postąpiła Polska - powiedział.
Twarde negocjacje są wpisane w funkcjonowanie Unii Europejskiej - dodał wiceprzewodniczący klubu Koalicja Obywatelska w Sejmiku, Artur Nycz.
- Zawsze trzeba wiedzieć, po co veto się stosuje, czy też nim grozi i - co się chce osiągnąć. Bo co osiągnęliśmy vetem?! Niewiele, w zasadzie - nic - ocenił Artur Nycz.
Pieniądze z Unii Europejskiej są bardzo istotne dla samorządów - komentował radny klubu Bezpartyjni Samorządowcy, Marcin Przepióra.
- Samorządy bez tych funduszy mogłyby po prostu przestać istnieć. Byłoby to dodatkowe obciążenie; przypomnę, że coraz więcej zadań rządowych jak oświata, zdrowie i drogi są dodatkowym obciążeniem dla samorządów - wskazał Marcin Przepióra.
Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego podczas ostatniej sesji przyjął stanowisko krytykujące postawę polskiego rządu w negocjacjach unijnego budżetu. Chcieliśmy pokazać, że veto będzie szkodliwe dla Polski i regionu - zaakcentował wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, radny klubu Polskie Stronnictwo Ludowe - Sojusz Lewicy Demokratycznej, Zygmunt Dziewguć.
- To miało służyć jako sygnał dla "centrum", że "nie" dla weta! My po prostu potrzebujemy pieniędzy na inwestycje, na odbudowę województwa - podkreślił.
Zgodnie z ustaleniami Polska otrzyma 770 miliardów złotych z unijnego budżetu do 2027 roku i z Funduszu Odbudowy.
- Brak artykułowania własnego stanowiska powoduje, że Polska staje się krajem trzeciorzędnym. Kraje próbują osiągnąć swoje cele używając nawet groźby veta i właśnie tak postąpiła Polska - powiedział.
- Zawsze trzeba wiedzieć, po co veto się stosuje, czy też nim grozi i - co się chce osiągnąć. Bo co osiągnęliśmy vetem?! Niewiele, w zasadzie - nic - ocenił Artur Nycz.
- Samorządy bez tych funduszy mogłyby po prostu przestać istnieć. Byłoby to dodatkowe obciążenie; przypomnę, że coraz więcej zadań rządowych jak oświata, zdrowie i drogi są dodatkowym obciążeniem dla samorządów - wskazał Marcin Przepióra.