Nie zapytano szkół o ich potrzeby, nie sprawdzono dostępności urządzeń ani nie szkolono nauczycieli. Takie są ustalenia Najwyższej Izby Kontroli po sprawdzeniu efektów programu Szkolne Laboratoria Przyszłości.
Chodzi o program, który Ministerstwo Edukacji i Nauki ogłosiło we wrześniu 2021 r. podczas pandemii COVID-19. Resort zapowiedział wyposażenie szkół w urządzenia i sprzęty, które miały wzmocnić i uatrakcyjnić lekcje. Przeznaczono na to miliard złotych.
NIK skontrolowała m.in. Szkołę Podstawową nr 7 w Szczecinie. Placówka otrzymała prawie 370 tysięcy złotych. Według raportu, uczniowie niezgodnie z przepisami korzystali m.in. z hafciarki z akcesoriami, drukarki 3d i z 12 sztuk gogli wirtualnej rzeczywistości. Sprzęt był kupowany zgodnie z zapotrzebowaniem konkretnych nauczycieli. Sytuacja zmieniła się w kolejnym roku szkolnym - duża część tych nauczycieli nie pracowała już w placówce, a pozostali byli obciążeni innymi obowiązkami i nie byli w stanie się doszkolić.
Zdaniem NIK, nie są znane efekty całego programu, bo ministerstwo nie zmierzyło ich odpowiednio.
Tu link do raportu.
NIK skontrolowała m.in. Szkołę Podstawową nr 7 w Szczecinie. Placówka otrzymała prawie 370 tysięcy złotych. Według raportu, uczniowie niezgodnie z przepisami korzystali m.in. z hafciarki z akcesoriami, drukarki 3d i z 12 sztuk gogli wirtualnej rzeczywistości. Sprzęt był kupowany zgodnie z zapotrzebowaniem konkretnych nauczycieli. Sytuacja zmieniła się w kolejnym roku szkolnym - duża część tych nauczycieli nie pracowała już w placówce, a pozostali byli obciążeni innymi obowiązkami i nie byli w stanie się doszkolić.
Zdaniem NIK, nie są znane efekty całego programu, bo ministerstwo nie zmierzyło ich odpowiednio.
Tu link do raportu.
Dodaj komentarz 2 komentarze
kolejna ujawniona tromtadracja, która wyszła spod PiSowskiej ręki Czarnka.
Nieważne, czy potrzebne, czy zasadne, czy oczekiwane nawet, ważne, by pieniądze wydać i zrobić propagandowy szum medialny pt. "Jak to piknie piniondze wydajemy!"
A że przy okazji ten i ów znajomek zarobił i że niewiele pożytku z tego wyszło, to już pikuś.
A swoją drogą, to jeśli wydane publiczne pieniądze pożytku publicznego nie przyniosły, to znaczy, że to była strata i niegospodarność.
Coś jak afera z "inkubatorami przedsiębiorczości", które dostawały od PiS milionowe dotacje, które częściowo się rozpływały. Znajomi i krewni "wciskani" do zarządów z gigantycznymi pensjami. A wszystko za pieniądze z Unii Europejskiej.
Mówiąc klasykiem: MIELI ROZMACH ...itd.
Tu miliardzik, tam miliardzik, a teraz jeszcze zdziwieni, że ktoś śmie im grosze odbierać! No bo tak na tle zmarnotrawionych miliardów wygląda te kilka "nędznych" milionów, które PKW zamierza odebrać PiS
Niezależny biegły rewident badając sprawozdanie komitetu PiS nie stwierdził naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego. Tak samo Krajowe Biuro Wyborcze. "Dziwnym trafem" pięciu członków ;) PKW nominowanych przez "liberałów", z bezstronnym Kaliszem na czele xD, stwierdziło co innego...
Co do NIK, czy mściwy aferzysta Banaś mógł wypocić coś innego?