Radni Miasta za wprowadzeniem nocnej prohibicji na terenie Szczecina.
Uchwałę poparło 22 radnych, a sześciu było przeciw. Wprowadzenie ograniczenia wymusili na radnych sami mieszkańcy.
- To nie jest przeciwko komuś, to jest dla kogoś. To jest dla mieszkańców, którzy zgłosili problem, że nie mogą funkcjonować normalnie przy miejscach, gdzie ten alkohol jest sprzedawany. Czy to coś da? Trudno nam powiedzieć, ale obiecaliśmy mieszkańcom pewną rzecz przed wyborami i po prostu chcemy ją zrealizować - podkreślił radny Marek Kolbowicz.
Uchwały, w zaproponowanej formie nie poparł natomiast radny Piotr Kęsik.
- Inne zagrożenie jest na Wielgowie, a inne w centrum miasta, jeśli chodzi o sprzedaż alkoholu. I objęcie całego miasta, moim zdaniem, to jest za szybkie posunięcie. Ja osobiście bym wolał, żeby zakaz był punktowy - powiedział.
Zgodnie z przyjętą uchwałą zakaz obowiązywać będzie we wszystkie dni tygodnia w godzinach 23-6.
Dotyczy punktów sprzedaży oferujących alkohol "na wynos". Nie obejmie więc restauracji i stacji paliw, w których znajdują się miejsca z możliwością konsumpcji na miejscu. Zacznie obowiązywać 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Zachodniopomorskiego, czyli najpóźniej w połowie lipca.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- To nie jest przeciwko komuś, to jest dla kogoś. To jest dla mieszkańców, którzy zgłosili problem, że nie mogą funkcjonować normalnie przy miejscach, gdzie ten alkohol jest sprzedawany. Czy to coś da? Trudno nam powiedzieć, ale obiecaliśmy mieszkańcom pewną rzecz przed wyborami i po prostu chcemy ją zrealizować - podkreślił radny Marek Kolbowicz.
Uchwały, w zaproponowanej formie nie poparł natomiast radny Piotr Kęsik.
- Inne zagrożenie jest na Wielgowie, a inne w centrum miasta, jeśli chodzi o sprzedaż alkoholu. I objęcie całego miasta, moim zdaniem, to jest za szybkie posunięcie. Ja osobiście bym wolał, żeby zakaz był punktowy - powiedział.
Zgodnie z przyjętą uchwałą zakaz obowiązywać będzie we wszystkie dni tygodnia w godzinach 23-6.
Dotyczy punktów sprzedaży oferujących alkohol "na wynos". Nie obejmie więc restauracji i stacji paliw, w których znajdują się miejsca z możliwością konsumpcji na miejscu. Zacznie obowiązywać 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Zachodniopomorskiego, czyli najpóźniej w połowie lipca.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- To nie jest przeciwko komuś, to jest dla kogoś. To jest dla mieszkańców, którzy zgłosili problem, że nie mogą funkcjonować normalnie przy miejscach, gdzie ten alkohol jest sprzedawany. Czy to coś da? Trudno nam powiedzieć, ale obiecaliśmy mieszkańcom pewną rzecz przed wyborami i po prostu chcemy ją zrealizować - podkreślił radny Marek Kolbowicz.
Dodaj komentarz 13 komentarzy
Brawo!
Choć szkoda, że nie od 22., gdy uczciwi ludzie kładą się spać
"Dotyczy punktów sprzedaży oferujących alkohol "na wynos". Nie obejmie więc restauracji i stacji paliw, w których znajdują się miejsca z możliwością konsumpcji na miejscu."
Czyli jeśli dobrze rozumiem że na stacji paliw można na "legalu" pić alko? w sensie hot-doga, sos ostry poproszę, do tego 0,5 czystej + kubeczek, co by chociaż odrobine savoir-vivre zachować?
@ Jan Nowak- o 22,oo to takie zacietrzewione dziadki idą spać. Szczęka do szklanki i obmyślanie przedsenne -co jutro napiszą o PiS w Radiu Szczecin.
może jak odstawisz wódę, to i zniknie zauroczenia moją osobą? Zamiast maniakalnie śledzić moje wPiSy zaczniesz węszyć w poszukiwaniu najbliższej meliny
@ Jan Nowak-nie mierz wszystkich swoją miarką papciu. Jesteś z pokolenia,gdzie spożywano więcej niż teraz. Wszyscy AA się tak zachowują,że teraz są wielkimi przeciwnikami spożycia.Coś w tym jest prawda papciu?
teraz częściej w dziąsło lub niucha? Bo że na mszalnym poprzestajesz, to nie uwierzę bracie, ojcze, ziomeczku ;)
@ Jan Nowak ... tak ,tak papciu,już nie to zdrowie. Okres w PRL ,oglądanie filmów z Teresą, potem hejt i zaprzaństwo zrobiły swoje. Ubolewam nad deficytami i głębokimi urazami intelektualnymi,ale co ja biedny mogę zrobić.
To teraz pracownicy stacji benzynowych bedą musieli pilnować kierowców, aby nie wynosili alkoholu, tylko spożyli go w miejscach, do tego przeznaczonych.
Jeśli przed sklepami nocnymi są jakieś burdy, to to są kwestie porządkowe, a nie systemowe. Nie piję alkoholu, ale jest to ograniczenie wolności i swobody, jest to blichtr na pokaz. Meliny odżyją na nowo i będzie jeszcze gorzej. Może niech rozpędem podejmą uchwałę i prześlą do Amsterdamu żeby zakazali sprzedaży marihuany. Wstyd mi za naszych rajców. To jest obciach.
A ja tam powtórzę - handel będzie się odbywał w bramach i na melinach i wcale spokojniej nie będzie. I pewnie wrócimy do czasów, gdzie nie wiadomo co kupujesz - metylowy czy etylowy. Twierdzenie, że służby będą działały i likwidowały jest śmieszne. Złapią kilka płotek raz na jakiś czas, a po służbie sami pójdą kupić.
A jak było kiedyś,gdy na melinach sprzedawano spirytus drzewny służący do rozpalania w kominkach. Były nawet ofiary.Teraz będzie powrót do tamtych czasów.Oby tylko ofiar nie było, bo na melinach będą chcieli jak najwięcej zarobić i powstaną różne wynalazki.
i tu się akurat zgodzę! PiSiory mają łeb do lewych interesików, a przy tym prawie zerowe umiejętności.
Skoro już więc interes zwęszyły, to i ofiary mogą być...
@ Jan Nowak-no KO-siory to mają łeb jak sklep. I do interesów i szczególnie do aresztowania opozycji.To bardzo cenna cecha.