Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Fot. Maciej Papke [Radio Szczecin]
Fot. Maciej Papke [Radio Szczecin]
Fot. Maciej Papke [Radio Szczecin]
Fot. Maciej Papke [Radio Szczecin]
Miasto wydało decyzję, która nakłada na właścicieli szczecińskich Ogrodów Śródmieście obowiązek ograniczenia hałasu do poziomu 55 decybeli w ciągu dnia.
Magistrat podkreśla, że nie chodzi o natężenie dźwięku w lokalach, a tego, który dociera do mieszkań po drugiej stronie ulicy.

- Często wracam wieczorem z pracy. Nie wydaje mi się, żeby to przekraczało tę głośność, która w tej chwili teraz jest. Karetki, tramwaje, ciężarowe samochody. - Jest głośno. Przypuszczam, że mieszkańcom to przeszkadza. Do późna w nocy, nie wiem czy to drugiej, czy to trzeciej, nie wiem, do których tam grają, ale oni to ograniczą - mówią szczecinianie.

- Takich zgłoszeń było kilka już od ubiegłego roku. Została wydana decyzja określająca dopuszczalny poziom hałasu przenikającego 55 dB w ciągu dnia i 45 dB w ciągu nocy - mówi Paulina Łątka z Urzędu Miasta Szczecin.

- Normy, które dotyczą hałasu w Szczecinie są oczywiście wyśrubowane. Staramy się podejmować działania, które mają doprowadzić do tego, że emisje będą w ramach tych właśnie wytycznych. Zleciliśmy badania, które wykazują, że już jesteśmy teraz zupełnie w normach - mówi Przemysław Kazaniecki, współwłaściciel Ogrodów Śródmieście.

Miejscy urzędnicy podkreślają, że skala ograniczeń nie wynika z ich analizy - to wartości podane w rozporządzeniu ministra środowiska dla miast powyżej 100 tysięcy mieszkańców.

Edycja tekstu: Kacper Narodzonek
Relacja Jakuba Tomali
Relacja Jakuba Tomali z programu Tematy i Muzyka

Dodaj komentarz 4 komentarze

Materiał jest bardzo stronniczy i nierzetelny.
1. Karetki nie jeżdżą bez przerwy i sa uzasadnione społecznie. Tramwaje też przestają jeździć ok 23 i nie jeżdżą bez przerwy.
2. Motory też nie powinny przekraczać dopuszczalnych norm hałasu. Są miasta które już z tym walczą. Jaki to argument - inni kradną to ja też mogę?
3. Problem mieszkańców nie jest z hałasem emitowanym w dzień. Nie przeszkadzają teatry, koncerty za dnia, wieczorki filmowe czy inne wydarzenia.
4.Mieszkam niedaleko i ogrody nie dostosowały swojego poziomu hałasu. Dyskoteki do 3 słychać w mieszkaniu nawet przy zamkniętych oknach. I tak co weekend.
5. Jak miasto wykonywało badania to ogrody zostały o tym poinformowane z 2 tygodniowym wyprzedzeniem. Pozostawię to bez komentarza.
Karetka nie może być traktowana jako punkt odniesienia/tło akustyczne. Pan Kazaniecki mówi, że w Szczecinie normy hałasu są wyśrubowane - 45 dB w nocy to nie jest wyśrubowana norma. Są w mieście rejony, gdzie obowiązuje Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzeni (MPZP) i są ograniczenia do 30 dB w nocy. Niestety północna część ul. Wielkopolskiej nadal nie ma uchwalonego MPZP, chociaż wszczęto uchwalenie w 2002 r. (23 lata temu!). Także wymagane 45 dB, to nic wyśrubowanego. W rzeczywistości w nocy mamy około 70 dB, przy czym nie da się żyć, spać, nawet obejrzeć serialu. Czy mam się wyspać do pracy pomiędzy 3 a 5:30? Zgadzam się z poprzednikiem, że artykuł stronniczy - Radio Szczecin jest stałym bywalcem Ogrodów, niemal jak ich rzecznik prasowy.
Co ciekawe teren Centrum podlega pod Gminny Program Rewitalizacji tzn. że Centrum jest obszarem zdegradowanym, z taką diagnozą, że ulega wyludnieniu, społeczeństwo się starzeje i ubożeje. Czy kogoś z włodarzy jeszcze to dziwi, że ludzie stąd uciekają? czy nikt nie widzi przyczyny? czy Gmina na prawdę musi wydawać pieniądze podatników na takie opracowania, podczas gdy nie słucha się głosu mieszkańców? czy istnieje inne miasto wojewódzkie, które w Centrum miasta pozwala na organizowanie dyskotek na otwartej przestrzeni, która kiedyś pełniła funkcje głównie mieszkalne i hotelowe?
Myślę, że nie będąc mieszańcem okolicznych ulic jak m. in. Wielkopolska czy Niedziałkowskiego ciężko jest mieć ogląd całej sytuacji. W ogrodach jest bardzo dużo świetnych warsztatów, spektakli, koncertów i pokazów lokalnych artystów oraz wiele innych wydarzeń. Właściciele mają swojego rzecznika, który dba o PR w mediach społecznościowych oraz kontakty z mediami w których się promują.

Jest też druga strona medalu. W tym roku Ogrody wznowiły działalność na długo przed oficjalnym rozpoczęciem koncertem Bovskiej. Myślę, że był to maj albo nawet kwiecień. Nie zaczęło się wydarzeniami kulturalnymi, tylko bardzo głośnymi dyskotekami. Imprezy rozpoczynały się już w czwartek około 21-22 i trwały do 3-4 w nocy i odbywały się każdego tygodnia. Co było nowe w tym roku, właściciele nie mieli absolutnie żadnych hamulców jeśli chodzi o poziom hałasu. Nagłośnienie było tak silne, że żadne zatyczki do uszu nie były w stanie go stłumić. Nie mogliśmy uwierzyć, że ktoś może robić coś takiego w samym środku miasta, w dzielnicy mieszkalnej. Jakby właściciele dusili się przez okres zimowy brakiem hałasu i musieli na wiosnę łapczywie go zaczerpnąć. Pomijam fakt, że całe tabuny ludzi zaśmiecają okolicę a auta gazują pod oknami do godzin nadrannych. My jako mieszkańcy staramy się zmienić tą sytuację. Wiosenne pomiary hałasu wynosiły 80-90 dB. Tak wygląda druga strona medalu.

Kolejną sprawą jest sytuacja mieszkańców. Jako mieszkańcy próbowaliśmy porozmawiać z panami właścicielami, ale panowie nie chcieli z nami rozmawiać oświadczając, że mają zezwolenie i będą robić co im się podoba. Mamy trochę inny obraz właścicieli ogrodów śródmieście niż ten kreowany w mediach społecznościowych. Kolejną sprawą jest to, że w zeszłym roku, próbując sprawie 'ukręcić głowę' panowie wysyłali do mieszkańców listy z pogróżkami za pośrednictwem prawników, grożąc karami finansowymi za 'uszczerbek na reputacji'. Jedyne co aktualnie może powstrzymywać właścicieli przed hałasowaniem jest deszczowa pogoda, bo nie uważam żeby cokolwiek robili z dobroci serca i troski o mieszkańców.

Ostatnią sprawą są kontakty panów właścicieli z władzami miasta, uczelniami, które zajmują się pomiarami hałasu czy mediami. Są wywiady, są wspólne zdjęcia, wydarzenia promujące, fajny PR w mediach społecznościowych i zamiatanie spraw pod dywan. Służby, wzywane na miejsce, nic nie mogą zrobić, mimo że nie możemy ze sobą rozmawiać stojąc twarzą w twarz, bo jest tak głośno.
Najwięcej żalu mam do mainstreamowych lokalnych mediów, jak Radio Szczecin czy wSzczecinie. Spójrzmy na przykład na powyższy artykuł. Co ma na celu porównywanie wielogodzinnego hałasu w godzinach ciszy nocnej do przejeżdżającej karetki albo motoru? Jeśli karetka jest głośniejsza o kilka/kilkanaście decybeli, to znaczy że problemu nie ma? Nawet karetki w godzinach nocnych jeżdżą na sygnale świetlnym bez sygnału dźwiękowego. Czemu nie rozmawiacie państwo z mieszkańcami i nie zapraszacie ich do dyskusji? Nie mówię, żeby obierać stronę (którą autor artykułu jasno obrał i nie zadał sobie trudu, żeby to ukryć w żaden sposób) ale żeby rozpocząć rozmowę ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Jak dla mnie powyższy artykuł próbuje przedstawić sprawę tak, że nic złego się nie dzieje, mieszkańcy przesadzają i możemy się rozejść, a nie rozpocząć dialog. Myślałem, że taki jest cel medium jakim jest radio.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty