Koszykarze Kinga walczyli dzielnie ale nie sprawili niespodzianki w Lidze Mistrzów FIBA. Szczecinianie przegrali z liderem grupy D AEK Ateny 77:86 w meczu trzeciej kolejki spotkań.
Zespół ze stolicy Grecji do zwycięstwa w hali Netto Arena poprowadził Chasson Randle. Amerykanin, były gracz takich klubów NBA jak Golden State Warriors, Washington Wizards czy Orlando Magic, zdobył w środowym starciu 18 punktów.
Michał Nowakowski silny skrzydłowy Wilków Morskich przyznał, że porażka z tak dobrą drużyną wstydu mistrzom kraju nie przynosi.
- Myślę, że nie mamy się czego wstydzić, bo na pewno nikt na nas nie stawiał przed tym meczem. Chcieliśmy sprawić niespodziankę, bo było nas na to stać i mieliśmy swoje dobre momenty. Szkoda, że nie udało nam się pójść za ciosem, ale drużyna z Aten jest naprawdę bardzo mocna. Mają jakościowych graczy, którzy wiedzą, jak się gra pod presją, jak się wychodzi z różnych sytuacji. Gdzieś tam niedosyt jest, bo mimo, że mecz się skończył 9 punktami, to na tę minutę do końca było 5. Wynik był w dalszym ciągu otwarty. Szkoda, że nie udało się ich dogonić, ale okazali się po prostu lepsi - mówi Nowakowski.
Ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego na półmetku rywalizacji zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy D, z dwoma punktami straty do lidera AEK Ateny, z którym spotka się w kolejnym meczu Ligi Mistrzów FIBA 22 listopada w stolicy Grecji.
Wcześniej koszykarze Wilków Morskich w sobotę na wyjeździe zagrają ze Stelmetem Zastalem Zielona Góra w Orlen Basket Lidze.
Michał Nowakowski silny skrzydłowy Wilków Morskich przyznał, że porażka z tak dobrą drużyną wstydu mistrzom kraju nie przynosi.
- Myślę, że nie mamy się czego wstydzić, bo na pewno nikt na nas nie stawiał przed tym meczem. Chcieliśmy sprawić niespodziankę, bo było nas na to stać i mieliśmy swoje dobre momenty. Szkoda, że nie udało nam się pójść za ciosem, ale drużyna z Aten jest naprawdę bardzo mocna. Mają jakościowych graczy, którzy wiedzą, jak się gra pod presją, jak się wychodzi z różnych sytuacji. Gdzieś tam niedosyt jest, bo mimo, że mecz się skończył 9 punktami, to na tę minutę do końca było 5. Wynik był w dalszym ciągu otwarty. Szkoda, że nie udało się ich dogonić, ale okazali się po prostu lepsi - mówi Nowakowski.
Ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego na półmetku rywalizacji zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy D, z dwoma punktami straty do lidera AEK Ateny, z którym spotka się w kolejnym meczu Ligi Mistrzów FIBA 22 listopada w stolicy Grecji.
Wcześniej koszykarze Wilków Morskich w sobotę na wyjeździe zagrają ze Stelmetem Zastalem Zielona Góra w Orlen Basket Lidze.