W sobotę w południe nagrania podsłuchów trafią do prokuratury - zapowiada redaktor naczelny tygodnika "Wprost". Sylwester Latkowski dodaje jednak, że potrzebuje zapewnienia.
- Potrzebujemy wyraźnej deklaracji informatyka, że przekazany materiał nie doprowadzi do źródła. Nic więcej - powiedział Latkowski.
Chodzi o nagrania rozmowy prezesa NBP - Marka Belki z ministrem spraw wewnętrznych - Bartłomiejem Sienkiewiczem, które tygodnik "Wprost" ujawnił w ubiegły weekend. Belka i Sienkiewicz omawiali scenariusz, w którym bank - w zamian za odwołanie ministra finansów Jacka Rostowskiego - łata dziurę budżetową. Rozmowa odbyła się rok temu w jednej z warszawskich restauracji. Nie wiadomo, kto ją zarejestrował.
W środę wieczorem funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na zlecenie prokuratury weszli do redakcji tygodnika i zażądali wydania nośników zawierających nagrania.
Zdaniem śledczych, są one dowodem przestępstwa dotyczącego nielegalnych podsłuchów. Redakcja odmówiła, tłumacząc to ochroną źródła. Doszło do przepychanek. Ostatecznie funkcjonariusze przerwali przeszukanie i opuścili siedzibę tygodnika.
Po akcji "Wprost" udostępnił na swojej stronie internetowej całą zawartość pliku dźwiękowego, na którym znajduje się rozmowa szefów NBP i MSW. Nagranie bez żadnych cięć trwa ponad dwie godziny. Nieznane dotąd fragmenty zawierają podane wcześniej do publicznej wiadomości wątki rozmowy, w tym m.in. ten dotyczący Biura Ochrony Rządu. Materiał: TVN24/x-news Materiał: Wprost.pl/x-news Materiał: Wprost.pl/x-news Materiał: Wprost.pl/x-news
Chodzi o nagrania rozmowy prezesa NBP - Marka Belki z ministrem spraw wewnętrznych - Bartłomiejem Sienkiewiczem, które tygodnik "Wprost" ujawnił w ubiegły weekend. Belka i Sienkiewicz omawiali scenariusz, w którym bank - w zamian za odwołanie ministra finansów Jacka Rostowskiego - łata dziurę budżetową. Rozmowa odbyła się rok temu w jednej z warszawskich restauracji. Nie wiadomo, kto ją zarejestrował.
W środę wieczorem funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na zlecenie prokuratury weszli do redakcji tygodnika i zażądali wydania nośników zawierających nagrania.
Zdaniem śledczych, są one dowodem przestępstwa dotyczącego nielegalnych podsłuchów. Redakcja odmówiła, tłumacząc to ochroną źródła. Doszło do przepychanek. Ostatecznie funkcjonariusze przerwali przeszukanie i opuścili siedzibę tygodnika.
Po akcji "Wprost" udostępnił na swojej stronie internetowej całą zawartość pliku dźwiękowego, na którym znajduje się rozmowa szefów NBP i MSW. Nagranie bez żadnych cięć trwa ponad dwie godziny. Nieznane dotąd fragmenty zawierają podane wcześniej do publicznej wiadomości wątki rozmowy, w tym m.in. ten dotyczący Biura Ochrony Rządu. Materiał: TVN24/x-news Materiał: Wprost.pl/x-news Materiał: Wprost.pl/x-news Materiał: Wprost.pl/x-news