Głosowanie na Ukrainie to moment historyczny, bo dzięki niemu udało się przełamać tradycje przejęte po Związku Radzieckim - tak niedzielne wybory parlamentarne ocenia politolog Uniwersytetu Szczecińskiego, prof. Andrzej Furier.
Według wstępnych wyników, najwięcej Ukraińców głosowało na ugrupowania rządzących polityków. Ponad 20 proc. głosów uzyskały Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka oraz blok prezydenta Petra Poroszenki.
W opinii prof. Furiera, wyrównane wyniki tych ugrupowań to znak, że coś się zmienia.
- Te dwie największe siły będą się trochę równoważyły. To jest odwrót od mentalności postsowieckiej, która występowała na Ukrainie przez dwie poprzednie dekady, gdzie prezydent skupiał praktycznie całość władzy - mówił politolog w programie "Radio Szczecin na Wieczór".
Do Rady Najwyższej Ukrainy nie weszli komuniści i nacjonaliści, a głosowanie nie odbyło się na zajętym przez Rosjan Krymie i w rejonach Donbasu. Liczenie głosów wciąż trwa.
W opinii prof. Furiera, wyrównane wyniki tych ugrupowań to znak, że coś się zmienia.
- Te dwie największe siły będą się trochę równoważyły. To jest odwrót od mentalności postsowieckiej, która występowała na Ukrainie przez dwie poprzednie dekady, gdzie prezydent skupiał praktycznie całość władzy - mówił politolog w programie "Radio Szczecin na Wieczór".
Do Rady Najwyższej Ukrainy nie weszli komuniści i nacjonaliści, a głosowanie nie odbyło się na zajętym przez Rosjan Krymie i w rejonach Donbasu. Liczenie głosów wciąż trwa.