Obrót roszczeniami wyłącznie w formie notarialnej, ograniczenie roli kuratorów, prawo miasta do pierwokupu nieruchomości oraz do odmowy zwrotu tych, które są wykorzystywane na cele publiczne - to najważniejsze zmiany, które wprowadziła tzw. mała ustawa reprywatyzacyjna.
- Porządkuje kwestie kuratorów, lokatorskie, zwrotów szkół, żłobków, przedszkoli - wylicza Agnieszka Kłąb.
Warszawski Ratusz, korzystając z ustawy, odmówił zwrotu ponad 30 nieruchomości, ponieważ są one wykorzystywane na cele publiczne. Odkupiono roszczenia do ośmiu, w tym do dwóch kamienic na Pradze Południe. W prasie i internecie pojawiło się ponad sto ogłoszeń dotyczących śpiochów, czyli nieruchomości, o które, mimo poprawnie złożonego wniosku, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nikt się nie upomniał.
Według Jana Śpiewaka ze stowarzyszenia "Wolne Miasto Warszawa", reprywatyzacja w stolicy się skończyła. Jednak, jak podkreśla, nie jest to efekt wejścia w życie "małej ustawy reprywatyzacyjnej".
- To wynika z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2015 roku, który mówił, że nie można cofać decyzji nacjonalizacyjnych na podstawie art. 156 kpa. My również w lipcu ujawniliśmy, że miasto nie zbadało jednej z trzech przesłanek, które były warunkiem, aby nieruchomości zwracać - wyjaśnia Jan Śpiewak.
Przewodniczący stowarzyszenia "Wolne Miasto Warszawa" dodaje, że potrzebny jest akt prawny, który umożliwi dawnym właścicielom oraz ich spadkobiercom uzyskanie odszkodowań za nieruchomości przejęte Dekretem Bieruta.
O tak zwaną dużą ustawę reprywatyzacyjną upominają się też władze stolicy. Opozycyjny warszawski radny Oskar Hejka z Prawa i Sprawiedliwości wytyka Platformie Obywatelskiej, że ta miała czas na przygotowanie i przyjęcie odpowiedniej ustawy.
- Przypomnijmy Platforma Obywatelska rządziła 8 lat i ustawy nie zrobiła. Prawo i Sprawiedliwość rządzi dwa lata, ma jeszcze 2 lata więc prosimy pamiętać o tym, że program wyborczy nie jest konstruowany na realizowanie tego programu przez pierwszy kwartał czy rok rządzenia - mówi Oskar Hejka.
Radny zapewnia, że prace nad tzw. dużą ustawą reprywatyzacyjną są prowadzone. Akt prawny ma uwzględniać także interesy "dekretowców", których nie dotyczy mała ustawa reprywatyzacyjna.