Nie ma porozumienia między przedstawicielami protestujących lekarzy-rezydentów a ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem.
Minister zdrowia powiedział po spotkaniu, że postulaty protestujących lekarzy-rezydentów są zbyt radykalne, w tym, że oczekiwania podwyżek płac są nierealne. W imieniu premier Beaty Szydło, że jest ona gotowa spotkać się z lekarzami-rezydentami pod warunkiem, że zakończą protest głodowy.
Konstanty Radziwiłł zadeklarował też, że nakłady na służbę zdrowia będą systematycznie rosły, lecz zaznaczył, że nie należy tego rozumieć tylko jako podwyżek dla lekarzy, lecz powinni na tym skorzystać również pacjenci. Minister zdrowia podkreślił, że liczy na dialog.
Protestujący domagają się zwiększenia nakładów na służbę zdrowia oraz podwyżek dla lekarzy-rezydentów.
Od 8 dni około 20 lekarzy, którzy są w trakcie specjalizacji, głoduje w Szpitalu Dziecięcym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Od piątku strony konfliktu rozmawiały w rektoracie uczelni w obecności mediatora.
W poniedziałek odbyło się nadzwyczajne posiedzenie sejmowej komisji zdrowia w związku z protestem rezydentów. Minister Konstanty Radziwiłł informował posłów o swoich rozmowach z młodymi lekarzami przed protestem, jak i po rozpoczęciu przez nich protestu głodowego.
Minister poinformował, że w ciągu 4 lat wynagrodzenia lekarzy rezydentów, którzy wybiorą deficytowe specjalności, wzrosną o ponad 2 tysiące złotych. Mogą oni zarobić miesięcznie ponad 6 tysięcy złotych, odbywając jednocześnie szkolenie. Wcześniej szef resortu mówił o 9 deficytowych specjalnościach, gdzie potrzebne są większe podwyżki.